Dostawy gazu ziemnego do Polski były w czwartek mniejsze niż zakładane w kontraktach, jednak nieco większe niż w środę, kiedy odnotowano 45-procentowy spadek - informuje PGNiG.
W oficjalnym komunikacie PGNiG poinformowało, że "pomimo braku realizacji pełnego zamówienia złożonego przez PGNIG do Gazpromu, dostawy gazu ziemnego do odbiorców PGNiG przebiegają bez zakłóceń". "Nie ma także konieczności uruchamiania odbioru gazu z podziemnych magazynów" - dodało przypominając, że te są zapełnione w 100 proc.
Wczoraj Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki powiedział: - Partner rosyjski zapewnił, że od piątku dostawy będą realizowane na poziomie zamówień PGNiG. Dostawy jutrzejsze będą zgodne z zamówionym harmonogramem.
Nada za mało, ale nieco więcej
Jednocześnie czwartkowe dostawy gazu ziemnego do Polski w ramach obowiązującego kontraktu jamalskiego na połączeniach międzysystemowych w Drozdowiczach (Ukraina) oraz Kondratkach i Wysokoje (Białoruś) "nie zostały zrealizowane zgodnie" z kontraktem, jednak były większe niż w środę, kiedy to przesył był o 45 proc. mniejszy, niż zamawiano. W poniedziałek dostawy surowca z tego kierunku były mniejsze o ok. 20 proc., natomiast we wtorek o ok. 24 proc. w stosunku do dziennego zamówienia złożonego spółce Gazprom Export.
Trwa wyjaśnianie przyczyn zmniejszenia dostaw gazu z kierunku wschodniego. PGNiG nie otrzymało do chwili obecnej żadnej informacji ze strony Gazpromu o powodach zmniejszenia dostaw gazu do Polski.
O tym, że PGNiG w czwartek otrzymało od Gazpromu więcej gazu niż w środę, informowała nieoficjalnie wcześniej PAP, powołując się na źródła zbliżone do spółki. - Jest lepiej. PGNiG otrzymało więcej gazu - podało PAP źródło.
Niższe zamówienia
Spółka powtórzyła, że w celu skompensowania brakującej ilości gazu realizuje uzupełniające dostawy gazu przez punkty: Lasów (Niemcy), Cieszyn (Czechy) oraz Mallnow (Niemcy).
- Chciałbym obecną sytuację oddemonizować. To, że w ostatnich trzech dniach dostawy były niższe od zamówień, nie oznacza, że mamy jakiś kataklizm. Nie traktujemy tego jako kryzys. Sprawa jest incydentalna. Wierzę, że sytuacja się unormuje. (...) W ostatnich dniach dostawy zostały nam ograniczone w stosunku do dziennego zamówienia i poradziliśmy sobie z tym wyzwaniem, nie sięgając po zapasy magazynowe, tylko uruchamiając import przez Czechy i Niemcy - powiedział dzisiaj rano prezes spółki Mariusz Zawisza.
Autor: ToL//gry//km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom