Frankowicze liczą na pomoc państwa. My liczymy, która propozycja bardziej się im opłaci przy spłacie kredytu. Jarosław Sadowski z Expandera porównuje wariant zaproponowany przez Platformę Obywatelską i prezydenta Andrzeja Dudę.
Możemy zapomnieć o rozwiązaniu z przewalutowaniem kredytów po kursie wzięcia kredytu. W połowie października prezydent Andrzej Duda poinformował bowiem, że jego kancelaria pracuje nad projektem, który ma pomóc frankowiczom. Jak mówił, będzie to rozwiązanie rozsądne, które nie spowoduje, że frankowicze znajdą się w lepszej sytuacji niż ci, którzy w tym samym czasie brali kredyty mieszkaniowe w złotówkach.
Prezydent zaznaczył, nawiązując do pomysłów, które były przedmiotem prac w Sejmie, że między proporcjami 50/50 (podziału kosztów przewalutowania kredytów między bankami i kredytobiorcami), a 90/10 jest "duża rozpiętość" i że trzeba znaleźć rozwiązanie pośrednie.
Propozycja Dudy
Przykładowo, w sytuacji, w której w 2007 roku kredytobiorcy brali kredyt o wartości 300 tys. złotych, dzisiaj płacą o 100 tys. złotych więcej. Jeżeli wzięliśmy kredyt w 2008 roku, w chwili obecnej mamy 200 tys. złotych więcej do spłacenia.
Ostatnia wypowiedź prezydenta sugerowała, że może zostać zaproponowane pośrednie rozwiązanie. Co zatem jeśli poszczególne warianty wejdą w życie?
Wariant zaproponowany przez prezydenta powoduje, że spada zadłużenie. 30 procent kosztów wzrostu zadłużenia wynikającego z tego, że wzrósł kurs szwajcarskiej waluty biorą na siebie kredytobiorcy, 70 procent biorą banki.
Dzięki takiemu przewalutowaniu i umorzeniu części długu z 390 tysięcy na dzisiaj, wartość kredytu spada do 316 tys. zł. Co prawda, nadal jest wyższy niż początkowa wartość kredytu, ale niższy niż obecnie.
Jest to także super korzystne rozwiązanie dla tych, którzy są najbardziej zadłużeni i brali kredyt w sierpniu 2008 roku. W ich przypadku wartość kredytu spada o ponad 160 tys. złotych.
Propozycja Platformy
Co jeśli, jednak wejdzie w życie propozycja Platformy Obywatelskiej, która zakłada, że odpowiedzialność jest rozłożona pół na pół na klienta i na banki.
- Jeżeli jest rozłożona pół na pół również mamy spadek zadłużenie. Ale mniejszy niż w przypadku propozycji prezydenta Andrzeja Dudy - zwracał uwagę Sadowski. W przypadku kredytobiorcy ze stycznia 2007 roku spadek jest niezbyt duży i wynosi ok. 50 tys. złotych.
W przypadku kredytobiorcy spadek wynosie prawie 130 tysięcy złotych.
Jakie raty?
Co ciekawe, w przypadku wariantu 50/50 wartość raty kredytu wziętego w styczniu 2007 roku jest wyższa niż dzisiaj.
Spadła nam wartość kredytu, ale mimo tego będziemy płacić wyższą ratę kredytu. - To możliwe ze względu oprocentowanie po przewalutowaniu kredytu w złotych będzie znacznie wyższe niż obecne oprocentowanie kredytu we frankach - tłumaczył Sadowski.
Dzieje się tak bowiem, w tej chwili, stopy procentowe kredytu we frankach są ujemne, zaś kredyty w złotych są oprocentowane na 3,5 procent.
Jak zauważa Jarosław Sadowski, z wariantu 50/50 wiele osób mogłoby zatem nie skorzystać mając w perspektywie podwyżkę stóp procentowych.
Program "Otwarcie dnia" od poniedziałku do piątku na antenie TVN24 Biznes i Świat.
Autor: red/ / Źródło: TVN24BiS /