Rząd przyjął projekt budżetu na 2014 r. i zaakceptował kierunki zmian w systemie emerytalnym - poinformował premier Donald Tusk na konferencji po dwudniowym posiedzeniu rządu. - W 2014 roku będziemy ostrożnie wydawać pieniądze - podkreślał premier.
Minister finansów Jacek Rostowski poinformował, że ze względu na zaprezentowane w środę propozycje zmian w systemie emerytalnym, trzeba było dokonać korekt w pierwotnym projekcie budżetu na 2014 rok.
- Skutek zmian najbardziej wyraziście można widzieć w zmianie deficytu budżetowego. Deficyt obniżył się z 51,6 mld zl na 47,7 mld zł - powiedział minister finansów. Dodał, że rząd zaplanował dochody na poziomie 276,5 mld zł, a wydatki - 324,2 mld zł. - Jeśli chodzi o koszty obsługi długu, to ten dług będzie od pewnego momentu w przyszłym roku znacząco niższy - mówił Rostowski.
Rostowski poinformował też, że rząd utrzymał wydatki na obronę narodową na poziomie 1,95 proc. PKB.
"Wkurzający wzrost akcyzy"
Z kolei akcyza na alkohol wzrośnie o 15 proc. Jak mówił Rostowski, realna akcyza będzie taka sama, jak w 2009 roku. - Myślę, że jest to racjonalna decyzja, choć nie dla wszystkich, także dla mnie, niekoniecznie przyjemna - dodał szef resortu finansów.
- Podniesienie akcyzy na alkohol jest sposobem na zwiększenie dochodów, który wydaje nam się dość bezpieczny - dodał premier. Podkreślił, że nie spodziewa się protestów ulicznych w tej sprawie. - Przez kilka lat bez podwyższania akcyzy, tak się zmieniła struktura cen, że ten wysokoprocentowy alkohol jest w Polsce bardzo tani - zauważył szef rządu. - Tak skroiliśmy podwyżkę akcyzy, by była ona de facto jakby "waloryzacją" tej akcyzy ze względu na inflację w porównaniu do 2009 r. - dodał. Jak ocenił, podniesienie akcyzy to dodatkowy przychód dla budżetu, mało szkodliwy społecznie, "choć dla niektórych, wkurzający". Przyznał, że konsekwencją podniesienia akcyzy będzie niewielka, "ale dla wielu ludzi na pewno przykra" podwyżka cen wódki. Wyraził nadzieję, że wpłynie to nieco na zmianę struktury spożycia alkoholu w Polsce.
Wicepremier Rostowski poinformował również, że w projekcie przyszłorocznego budżetu progi podatkowe pozostają zamrożone i zgodnie ze zobowiązaniami wobec UE wzrośnie akcyza na wyroby tytoniowe, aby sprostać zobowiązaniom wobec UE, zgodnie z którymi Polska ma w 2017 r. osiągnąć unijny poziom tego podatku. Rostowski zauważył, że jego osobistym zdaniem, walka z paleniem tytoniu jest bardzo ważna i będzie się cieszył, jeśli mniej ludzi będzie paliło na skutek podwyżek akcyzy. - Nawet jakby miało to skutkować mniejszymi dochodami budżetu - dodał szef resortu finansów.
Zmiany w OFE
Rząd przyjął także kierunki zmian w systemie emerytalnym. - Jesteśmy przekonani, że przesunięcie części obligacyjnej z OFE do ZUS jest w pełni konstytucyjnym działaniem - poinformował Rostowski. Pytany, na jakiej podstawie prawnej miałoby to nastąpić, szef resortu finansów odparł: - Stworzymy taką możliwość w ustawie.
Zdaniem Ludwika Koteckiego, głównego ekonomisty MF, zaproponowane zmiany w systemie emerytalnym przyniosą w budżecie na 2014 rok skutek szacowany na ok. 9 mld zł. - Są to głównie dwie pozycje - oszczędności na kosztach obsługi długu publicznego w kwocie ok. 4,8 mld zł. Drugą pozycją będzie zmniejszenie dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Ta kwota jest szacowana przez nas na ok. 4,5 mld zł - powiedział Kotecki.
Rostowski poinformował, że rząd nie zmienił założeń makroekonomicznych do projektu budżetu. Zgodnie z założeniami, wzrost PKB sięgnie w przyszłym roku 2,5 proc., a inflacja średnioroczna wyniesie 2,4 proc. Rząd przyjął takie założenia w czerwcu br. - Nie zmieniliśmy ich dlatego, że należy być relatywnie ostrożnym, planując budżet - stwierdził Rostowski. Szef resortu finansów przyznał także, że ożywienie gospodarcze przyszło później niż spodziewał się rząd.
"By zachować wysoką reputację"
Tusk nazwał projekt budżetu "zdrowym i odpowiedzialnym fundamentem, dzięki któremu w 2014 r. nie będzie zaskoczeń". - Przede wszystkim zależy nam na tym, by zachować wysoką reputację Polski, zarówno w oczach Komisji Europejskiej, jak i rynków finansowych - powiedział. Wyjaśnił, że wysoka reputacja przekłada się na stan finansów publicznych, a w efekcie na kieszenie wszystkich Polaków.
Więcej pieniędzy
Tusk dodał, że minister finansów zaproponował budżet "dość twardy" dla niektórych. - Chociaż chcę to bardzo wyraźnie podkreślić, większość ministerstw dostanie więcej pieniędzy niż w roku 2013 - szczególnie tam, gdzie finansujemy istotne cele społeczne, czy inwestycyjne. Ale minister Rostowski bardzo zadbał o to, żeby te wzrosty były minimalne, adekwatne do spodziewanego wzrostu gospodarczego" - powiedział Tusk. Przekazał, że nie było na posiedzeniu rządu "aukcji roszczeń "daj więcej, daj więcej". - Ministrowie byli skupienia na tym, by urealnić ten budżet na 100 procent - zaznaczył.
Długa dyskusja
Premier był pytany, dlaczego tak długo trwało posiedzenie rządu dotyczące przyszłorocznego budżetu.
- Mamy swoje doświadczenia - w tym po roku 2013 - i te doświadczenia pokazują, że budżet na rok 2014 musi być rzetelny do bólu w każdym szczególe - na tyle, na ile to jest możliwe - tłumaczył szef rządu.
Rozpoczęte w czwartek posiedzenie Rady Ministrów zakończyło się w piątek. Premier podkreślił, że kilkanaście godzin "bardzo poważnej dyskusji" pokazało, że ten budżet został skonstruowany odpowiedzialnie. - Ale udało się dzięki tej wielogodzinnej dyskusji uzyskać jeszcze trochę informacji, gdzie np. przychody mogą być większe, czego ministrowie wcześniej nie przewidzieli - mówił Tusk.
Autor: db//bgr / Źródło: tvn24