Operatorzy komórkowi chcą złagodzenia norm promieniowania pochodzącego z nadajników. Pomysł ten popiera resort administracji i cyfryzacji argumentując, że przepisy obowiązujące u nas są jednymi z najostrzejszych na świecie - informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Zwolennicy liberalizacji przepisów uważają, że im są one surowsze, tym wyższe koszty ponoszą operatorzy. Np. w miastach zmuszeni są gęściej stawiać nadajniki, co oznacza duże wydatki i psuje krajobraz - pisze "DGP".
Na szkodę środowiska
Cierpią też konsumenci, gdyż z powodu mniejszego zasięgu gorsza jest jakość usług. Większa liczba stacji nadawczych powoduje również większe zużycie energii, więc cierpi i środowisko.
W naszym kraju promieniowanie PEM (poziom pól elektromagnetycznych) nie może przekraczać 0,1 W/m kw. Ostrzejsze przepisy są tylko w Szwajcarii, gdzie zapisano, że maksymalna moc nadajników w przypadku częstotliwości 900 MHz używanych w telefonii komórkowej, to 0,04 W/m kw. W większości krajów UE dozwolona moc anten to od 4,5 do 10 W/m kw.
Po zmianach promieniowanie może się zwiększyć nawet 45-krotnie.
Będzie protest?
Ministerstwo Środowiska zapowiada, że wniosek rozpatrzy, ale zastrzega, że ewentualna korekta przepisów nie nastąpi szybko, ponieważ wymaga wniesienia poprawek do siedmiu aktów prawnych. W razie wprowadzenia nowych przepisów należy się spodziewać protestu ekologów - pisze gazeta.
Autor: ToL / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu