Członkowie kartelu OPEC zdecydowali podczas czwartkowego spotkania w Wiedniu, że nie zmniejszą produkcji ropy. Nadal pozostanie ona na poziomie 30 mln baryłek dziennie. To dobra wiadomość dla kierowców, ale zła dla Rosji, która już dziś boryka się z dużymi problemami z powodu spadających cen jej strategicznego surowca eksportowego.
OPEC nie zmienił wysokości produkcji ropy naftowej - poinformował w czwartek saudyjski minister ds. ropy Ali al-Naimi. - Zgadza się - oznajmił Naimi reporterom w odpowiedzi na pytanie, czy OPEC zdecydował się nie zmieniać wysokości produkcji.
O tym, że OPEC nie ściął produkcji poinformował też kuwejcki minister ds. ropy Ali Saleh al-Omair.
"Biorąc pod uwagę niepokoje związane z szybkim spadkiem cen ropy w ostatnich miesiącach, uzgodniliśmy, że stabilne ceny surowca - utrzymujące się na poziomie, który nie wpłynie na globalny wzrost gospodarczy - ale jednocześnie pozwalające producentom na uzyskiwanie przyzwoitych dochodów i inwestowanie (...), mają fundamentalne znaczenie dla dobrej kondycji światowej gospodarki" - głosi komunikat. "W związku z powyższym, w interesie przywrócenia równowagi na rynku, zdecydowaliśmy się utrzymać produkcję (ropy) na poziomie 30 mln baryłek dziennie, tak jak było to uzgodnione w grudniu 2011 roku" - oznajmia dalej OPEC. Komunikat wyjaśnia też, że produkcja pozostanie na dotychczasowym poziomie również dlatego, że mimo iż przewidywany jest wzrost popytu na ropę w roku 2015, to jednak zostanie on zaspokojony przez wydobycie surowca w krajach niezrzeszonych w OPEC, które zgodnie z prognozami powinny zwiększyć wydobycie o 1,36 mln baryłek dziennie.
Oczekiwania
W wyniku tej decyzji ropa (Brent i WTI) tanieje już o ponad 6 proc. Obniżka produkcji OPEC była oczekiwana przez część krajów, m.in. przez Rosję czy Wenezuelę. I to właśnie Rosja nie może się cieszyć z decyzji kartelu. Moskwa - jako jeden z głównych eksporterów ropy - traci na spadających cenach. Bo to właśnie na dochodach z ropy oparty jest budżet Rosji. Dodatkowo bardzo słaba jest rosyjska waluta.
W czwartek po południu rubel tracił na wartości. Spadki notuje rosyjska giełda (-1,6 proc.), ale też rosyjskie spółki energetyczne - Gazprom - 2.19 proc., Łukoil - 0.77 proc. i banki - Sberbank - 2.61 proc. oraz VTB - 2.1 proc.
W październiku 12 krajów OPEC produkowało dziennie 30,97 mln baryłek ropy. Limit dostaw wynosi tymczasem 30 mln b/d i obowiązuje od stycznia 2012 r.
Ciągłe spadki
Szczyt OPEC odbył się w okresie, w którym ceny ropy spadły o 30 proc. w ciągu pięciu miesięcy i osiągnęły najniższy poziom od czterech lat. W czwartek po południu na wieść o decyzji OPEC kurs spadł ponownie, do około 70 dol. za baryłkę. Na kilka miesięcy przed szczytem kartelu oczywiste stały się głębokie podziały między członkami OPEC; jednym zależało na podniesieniu cen surowca poprzez zmniejszenie jego podaży, a innym na zachowaniu udziału w rynku i utrzymaniu produkcji na obecnym poziomie. Tuż przed rozpoczęciem posiedzenia minister spraw zagranicznych Wenezueli Rafael Ramirez powiedział, że jego kraj liczy na podniesienie ceny ropy do 100 dol. za baryłkę, co oznaczałoby zmniejszenie produkcji o około 2 mln baryłek dziennie. Ramirez dodał jednak, że zgodzi się na redukcję wydobycia o 1,5 mln baryłek dziennie, a podobne warunki przedstawiła przed szczytem delegacja Ekwadoru. Jednak w przeddzień szczytu saudyjski minister ds. ropy powiedział, że Rada Współpracy Zatoki Perskiej osiągnęła konsensus w sprawie wydobycia ropy. W skład Rady Współpracy Zatoki Perskiej wchodzą: Arabia Saudyjska, Bahrajn, Katar, Kuwejt, Oman i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Kraje te mogą tolerować niskie ceny ropy ze względu na wysokie rezerwy. We wtorek fiaskiem zakończyły się rozmowy między Arabią Saudyjską i Wenezuelą, członkami OPEC, a nienależącymi do kartelu Rosją i Meksykiem. Zebrani wyrazili jedynie zaniepokojenie cenami ropy, lecz Ali bin Ibrahim Al-Naimi, saudyjski minister ropy i zasobów mineralnych powiedział, nie komentując przebiegu spotkania, że oczekuje, iż "rynek ropy w końcu sam się ustabilizuje".
Jasna deklaracja
Saudyjczycy oznajmili nieoficjalnie już kilka tygodni przed szczytem w Wiedniu, że mogą tolerować przez dłuższy czas cenę ropy na poziomie nawet 70 dol. za baryłkę. Naimi przed czwartkowym spotkaniem powiedział: "Dlaczego to Arabia ma zmniejszyć produkcję? Stany Zjednoczone też są teraz wielkim producentem; dlaczego oni nie jej zmniejszą?". Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej ceny utrzymają się na pewno na niskim poziomie w ciągu pierwszej połowy 2015 roku. Wiadomo już bowiem, że podaż surowca nie zmniejszy się, a nic nie wskazuje na to, by główni konsumenci, czyli Europa i wschodzące gospodarki (jak Chiny i Indie) miały szybko wyjść ze stagnacji gospodarczej i zwiększyć popyt. Do obecnego przesycenia rynku ropy doszło na skutek wysokiej produkcji gazu łupkowego w USA, większego od oczekiwań wydobycia w krajach OPEC oraz słabego popytu na ropę na całym świecie.
Autor: mnkwoj / Źródło: tvn24bis.pl, Reuters,PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock