Szklany Żagiel projektu Daniela Libeskinda na razie nie może zostać wybudowany w stolicy. Budowę wstrzymali protestujący okoliczni mieszkańcy. Prace mogłaby ruszyć pełną parą, ale pod warunkiem i to kosztownym - pisze "Puls Biznesu".
Miało być nowocześnie i ekskluzywnie, a wszystko dzięki mierzącemu 192 metry apartamentowcowi z charakterystyczną szklaną fasadą w kształcie żagla. Mieszkańcy budynku projektu słynnego architekta Daniela Libeskinda mieli korzystać w nim z basenu, sauny, a nawet SPA.
Skończyło się na planach, bo budowę nowoczesnego apartamentowca najpierw powstrzymał kryzys, a później proces w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Proces wygrali mieszkańcy pobliskiej wspólnoty. Stwierdzili, że warunki zabudowy Szklanego Żagla nie zostały wydane zgodnie z prawem i złożyli skargę. Uważali, że budynek uniemożliwi im dostęp do słońca.
Dwa razy drożej
Teraz, jak pisze "Puls Biznesu", siedem osób sprzeciwiających się inwestycji chce odpuścić. Za rekompensatą. Gazeta opublikowała nagranie rozmowy prawniczki reprezentującej osoby blokujące budowę z przedstawicielami inwestora, firmą Orco Propert.
Wynika z niej, że spółka dostanie zielone światło na skończenie budowy, jeśli wykupi za 20 tys. zł za metr kwadratowy każde z siedmiu mieszkań.
Szantaż?
Inwestor uznał żądania swych przeciwników za szantaż i zerwał dalsze negocjacje. - My nikogo nie szantażujemy. Roszczenia moich mocodawców wynikają z ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Nasze racje znalazły potwierdzenie w orzeczeniach sądowych - odpiera zarzuty prawniczka reprezentująca protestujących. Dodaje, że dziwi ją, iż inwestor zdecydował się przekazać prasie szczegóły rozmów.
Sprawa wróci do wojewody, który na nowo rozpatrzy sprawę pozwolenia na budowę.
Budynek miał powstać do 2012 roku.
Źródło: "Puls Biznesu"
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24