W miarę rozwoju rynków energii warunki przestają dyktować producenci, coraz więcej do powiedzenia mają odbiorcy - oceniali uczestnicy spotkania światowego stowarzyszenia giełd energii APEx2014. Wskazywano jednak, że rynki muszą się mierzyć z nowymi wyzwaniami.
Jak mówił PAP w czasie zorganizowanej w Krakowie konferencji prezes światowego stowarzyszenia giełd Alan Dawson, zmiany jakie zaszły na rynkach energii są olbrzymie. - Rozwój każdego narodowego rynku energii zaczyna się zawsze od tego samego punktu, wielkiego państwowego monopolu, który produkował energię, a często miał również i jej źródła, np. kopalnie węgla, przesył, dystrybucję, bilansował system oraz wyznaczał ceny w sposób absolutnie nieprzejrzysty. To był rynek wyłącznie producenta - mówił Dawson.
Obie strony mają możliwości manewru
Jednak dziś - jak zauważył - m.in. dzięki giełdom mamy już rynek i producenta i odbiorcy. - Bilansowanie systemu odbywa się po obu stronach - popytowej i podażowej, a sygnały cenowe wysyłane przez giełdę, skłaniają stronę popytową do zmiany poziomu konsumpcji. Obie strony mają możliwości manewru, więc i cena zostaje wyznaczona w sposób transparentny - tłumaczył Dawson. Jak podkreślał, przy odpowiednio wysokim poziomie ceny konsument zdecyduje się nie konsumować, co w efekcie utrzyma system w stanie zbilansowania. A to oznacza większy poziom gwarancji dostaw energii, czyli i bezpieczeństwo energetyczne. Jako przeszkody w skutecznym działaniu takich mechanizmów Dawson wymienił sztywne, regulowane taryfy dla odbiorców. - Mało wyrafinowane taryfy regulowane są barierą, przez które sygnały, wysyłane przez giełdę często się nie przebijają - ocenił. Podkreślał jednocześnie, że nic nie jest doskonałe i także rynki energii mają pewne niedostatki, dlatego giełdy ciągle muszą się uczyć od siebie. - Z mojego punktu widzenia jestem bardzo szczęśliwy, gdy widzę, że taki członek stowarzyszenia jak Towarowa Giełda Energii wprowadza w życie wnioski z kolejnych naszych konferencji - powiedział.
Również zdaniem prezesa TGE Ireneusza Łazora, APEx2014 było niepowtarzalną okazją podzielenia się doświadczeniami z różnych rynków. - Od japońskiego, gdzie w pełni konkurencyjny rynek dopiero jest tworzony, przez kolumbijskie – uzależnione w dużym stopniu od prądów morskich wywołujących deszcze zasilające elektrownie wodne, po północnoamerykańskie, w których gwałtowne zmiany atmosferyczne stawiają ogromne techniczne i ekonomiczne wyzwania dla ich prawidłowego funkcjonowania - powiedział PAP Łazor.
Fenomen El Nino
Kolumbia jest przykładem, gdzie znaczące zmiany w rynku energii trzeba było wprowadzać pod wpływem zmian klimatycznych - słynnego fenomenu El Nino, który w tym kraju powoduje susze. Dwie trzecie zdolności wytwórczych kraju to elektrownie wodne, reszta to elektrownie na węgiel i paliwa płynne - powiedział PAP Luis Camaro, prezes XM, państwowego pośrednika w handlu między wytwórcami a odbiorcami energii.
Kiedy z powody El Nino brakuje wody dla hydroenergetyki, brakuje również i energii, a emisja CO2 Kolumbii znacząco rośnie, bo więcej prądu produkują elektrownie na paliwa kopalne. Na przełomie lat 2009 i 2010 susza na skutek El Nino okazała się wyjątkowo rozległa i pojawił się kłopot z zapewnieniem dostaw. - Musieliśmy bardzo szybko opracować specyficzny rynek mocy, który wynagradza za czystą zdolność wytwórczą. Np. elektrownia wodna dostanie kontrakt, tylko jeśli ma odpowiedni zapas wody na wyprodukowanie danej ilości energii, podobnie z konwencjonalnymi elektrowniami - muszą się legitymować kontraktem na dostawę gazu, oleju opałowego czy węgla - tłumaczył Camaro. Łazor przypomniał z kolei, że dziś w Polsce również toczy się dyskusja czy i w jaki sposób budować rynek mocy - taki, który wynagradza nie za produkcję energii ale np. za zdolność do jej wyprodukowania w razie potrzeby. - Doświadczenia innych rynków wskazują dwie drogi – model scentralizowany lub zdecentralizowany. Pierwszy jest zarządzany przez operatora systemu przesyłowego, przy drugim czynnikiem napędzającym jest handel, podobnie jak na giełdowym rynku energii - wyjaśnił Łazor. Prezes TGE przypomniał jednocześnie, że głównym zadaniem rynku mocy w Polsce ma być wygenerowanie środków na nowe inwestycje, których normalny rynek energii nie jest w stanie zapewnić
Autor: pp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu