Producenci i importerzy urządzeń RTV i nośników pamięci będą przekazywać 1 proc. od sprzedaży swoich produktów na Narodowy Instytut Audiowizualny. Na takim projektem pracuje resort kultury - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Za te pieniądze Instytut ma zamiar zdigitalizować ważne dla kultury dzieła audiowizualne. To - zdaniem ekspertów - przełoży się na cenę sprzętu RTV.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego pracuje nad projektem ustawy o Narodowym Instytucie Audiowizualnym. Zgodnie z projektem, celem działalności Instytutu ma być cyfrowa archiwizacja ważnych dla kultury polskiej i dziedzictwa narodowego zbiorów lub utworów audiowizualnych oraz muzycznych wytworzonych w celu publicznego rozpowszechniania.
Pieniądze na ten cel mają pochodzić mają od producentów i eksporterów m. in. urządzeń rtv, którzy przekażą na Instytut jeden proc. od sprzedaży swoich produktów.
Podatek od bita
Za cyfrowy luksus przyjdzie jednak zapłacić przeciętnemu Kowalskiemu. – Opłatą zostanie obciążona w zasadzie cała elektronika użytkowa. W dodatku jest to kolejna próba przerzucenia na przedsiębiorców ciężarów publicznych, a w konsekwencji na indywidualnych konsumentów – mówi gazecie Tomasz Partyka, dyrektor Biura Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego.
– W przypadku wejścia w życie ustawy zostanie w istocie ustanowiony kolejny parapodatek, uderzający przede wszystkim w konsumentów. Nie ulega bowiem wątpliwości, że importerzy i producenci wymienionych produktów zrekompensują ponoszone opłaty podwyższeniem ich cen – dodaje Piotr Ostapa, radca prawny z kancelarii Mamiński & Wspólnicy.
Przedsiębiorcy szacują, że jeżeli pomysł ministerstwa się nie zmieni, to rynek urządzeń elektronicznych w sumie każdego roku będzie przeznaczał na Instytut około 280 mln zł.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24