Kontrowersyjny niemiecko-rosyjski gazociąg coraz bliżej. - Do końca 2009 roku spółka Nord Stream zamierza uzyskać zgodę na budowę Gazociągu Północnego na dnie Morza Bałtyckiego - uważa dyrektor spółki Dirk von Ameln, odpowiedzialny za uzyskiwanie pozwoleń.
Dirk von Ameln ma nadzieję, że państwa, przez których wody terytorialne i strefy ekonomiczne ma przebiegać gazociąg, wyrażą zgodę na inwestycję. Gazociąg będzie przebiegać przez wody rosyjskie, fińskie, szwedzkie, duńskie i niemieckie.
- Nie oczekujemy niespodzianek. Już od 2006 roku trwały rozmowy z poszczególnymi państwami na temat ich wątpliwości. Projekt jest tak przejrzysty, jak to tylko możliwe - ocenił von Ameln. Zdaniem przedstawicieli Nord Streamu alternatywnej trasy nie ma. - Jeśli choć jeden kraj powiedziałby "nie", realizacja projektu stałaby się niemożliwa - ocenił rzecznik spółki Jens Mueller.
Wiele wciąż do wyjaśnienia
Część państw szczególnie Szwecja, Finlandia, republiki bałtyckie oraz Polska ma poważne wątpliwości wobec projektu w związku z obawą o środowisko naturalne Bałtyku. Aby zacząć układać rury na dnie, co planowane jest na kwiecień 2010 roku, trzeba usunąć zalegające na dnie Morza miny z czasów II wojny światowej. Najwięcej - około 40 - zlokalizowano na wodach fińskich. Istnieje jednak obawa, że eksplozje doprowadzą do uwolnienia zalegających pod dnem Bałtyku pokładów dioksyn, które Finowie wpuszczali tam przez 40 lat jako odpad po produkcji papieru.
Ekologia i zacieśnienie energetycznych więzi między Niemcami i Rosją, to nie jedyne rzeczy, które budzą opór przeciwników projektu.
Von Ameln odniósł się też do spekulacji mediów, jakoby podwodny rurociąg, łączący Rosję i Niemcy, mógłby być wykorzystany przez Rosjan dla celów szpiegowskich - Zaprosiliśmy przedstawicieli wszystkich zainteresowanych państw, by przekonali się, że zamierzamy ułożyć pod Bałtykiem całkiem normalne rury. Wydaje się, że rury nie sprawdzą się jako obiekt szpiegowski, zwłaszcza w dobie satelitów - ocenił.
Rura w liczbach
Gazociąg Północny ma się składać z dwóch nitek o długości 1220 km i przepustowości po 27,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Pierwsza nitka powinna być oddana do eksploatacji w końcu 2011 roku, a druga - w 2012 roku. Budżet projektu wynosi 7,4 mld euro.
Udziałowcami Nord Streamu są rosyjski Gazprom (51 proc.) niemieckie E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall (po 20 proc.) oraz holenderski Gasunie (9 proc.). Do projektu chce przystąpić francuski koncern GDF Suez, który może przejąć 9 proc. akcji od niemieckiego E.ON-Ruhrgas.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24