Według Piotra Popławskiego z Banku BGŻ dzisiejsza niska wycena złotego, kiedy to słabł w stosunku do dolara i euro, jest spowodowana spadkiem wskaźnika PMI dla polskiego przemysłu z 54,0 pkt w marcu do 52,0 pkt w kwietniu. W ocenie analityków inwestorzy będą czekać na wyniki czwartkowego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego.
Poziom 50 punktów stanowi granicę pomiędzy rozwojem w sektorze a jego recesją. Zdaniem analityka mniejszy wpływ na niską wycenę złotego ma niestabilna sytuacja na Ukrainie. - Dane pokazały, że nadal mamy spowolnienie gospodarcze i że do podwyżek stóp procentowych - podkreśla Piotr Popławski.
Innego zdania jest Miroslav Novak, analityk Akcenty, według którego konflikt w obwodach donieckim i ługańskim na Ukrainie będzie negatywnie odbijał się na wycenie naszej waluty. - Do czasu stabilizacji sytuacji politycznej na Ukrainie nie ma mowy o umocnieniu się złotówki do euro. W przypadku eskalacji napięcia wartość polskiej waluty będzie ulegać sukcesywnemu zmniejszeniu, podobnie jak w lutym oraz marcu - mówi.
- EBC będzie miał najnowsze prognozy i jeśli ma podjąć decyzję o jakichś niekonwencjonalnych działaniach, to na tym posiedzeniu może zacząć do tego mentalnie przygotowywać rynki - dodaje Piotr Popławskie z Banku BGŻ.
Autor: pp//gry / Źródło: PAP