Przeciwnicy szczelinowania (fracking) wręczyli minister ochrony środowiska Niemiec Barbarze Hendricks we wtorek w Berlinie listę z 650 tys. podpisów przeciwko tej ich zdaniem niebezpiecznej metodzie wydobywania gazu z łupków. Dziś jest to jedyna komercyjna metoda pozyskiwania tego niekonwencjonalnego gazu. Hendricks podziela ich obawy.
- Uważam, że nie potrzebujemy gazu uzyskiwanego w wyniku szczelinowania - powiedział szefowa resortu ochrony środowiska. "Jestem po waszej stronie" - dodała polityk SPD. Hendricks zwróciła uwagę na naciski ze strony lobbystów zabiegających o zgodę na stosowanie tej metody. Resorty gospodarki i ochrony środowiska analizują obecnie projekt ustawy mającej uregulować kwestie eksploatacji gazu z łupków. Autorzy projektu proponują poważne ograniczenia w stosowaniu frackingu. Szczelinowanie ma być dopuszczalne tylko na głębokości poniżej 3000 metrów i tylko wtedy, gdy nie ma niebezpieczeństwa zanieczyszczenia wód gruntowych.
Ochrona środowiska a Rosja
SPD, Zieloni i Lewica są zdecydowanymi przeciwnikami frackingu, uważając, że kontrowersyjna metoda stanowi zagrożenie dla środowiska naturalnego. Premier Nadrenii Północnej-Westfalii Hannelore Kraft (SPD) zapowiedziała, że niezależnie od decyzji na szczeblu całego kraju nie zgodzi się na eksploatację gazu łupkowego metodą szczelinowania hydraulicznego na swoim terenie. "Nie pozwolę na stosowanie frackingu do eksploatacji gazu łupkowego, dopóki będę premierem Północnej Nadrenii-Westfalii" - oświadczyła Kraft. W CDU część polityków jest przeciwna rezygnacji z eksploatacji złóż gazu łupkowego, szczególnie wobec konfliktu z Rosją, skąd Niemcy importują obecnie ponad jedną trzecią zużywanego przez siebie gazu. W umowie koalicyjnej rządu Angeli Merkel podpisanej w grudniu 2013 roku chadecy i socjaldemokraci zgodzili się na moratorium na wydobycie gazu łupkowego. Koalicjanci uzgodnili, że nie będą stosować frackingu do czasu całkowitego wyjaśnienia przez naukowców skutków tej metody, którą uznali za ryzykowną dla ludzi i środowiska.
Autor: km/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia