Amerykańskie indeksy nieco odrobiły wtorkowe straty i wychyliły się nad kreskę, gdyż według przedstawicieli Kongresu i administracji USA, Biały Dom i izba uzgodniły już wart 14 mld dolarów plan szybkiej pomocy dla koncernów samochodowych. Ustawa pozwalająca na pożyczkę dla "Wielkiej Trójki" ma być głosowana w środę wieczorem czasu w USA. Dow Jones wzrósł na zamknięciu o 0,8 proc., S&P 500 o 1,2 proc, a Nasdaq zyskał także 1,2 proc.
Chociaż plan ratunkowy ma głośne poparcie prezydenta-elekta Baraka Obamy, to jak pokazała niedawna przeszłość, głosowanie nie musi wcale pójść gładko. Chodzi o zamieszanie związane z przyjęciem tzw. planu Paulsona. Jego przyjęcie rozciągnęło się w czasie i budziło wiele kontrowersji, choć wydawało się, że pierwsze głosowanie nad nim w Kongresie będzie tylko formalnością. Teraz Demokraci mający przewagę w Kongresie są gotowi plan poprzeć, ale nie wiadmo, czy nie natrafi on na zdecydowany sprzeciw mających silną pozycję w Senacie Republikanów.
- To nie przejdzie teraz, mam na myśli dzisiaj - powiedział dziennikarzom senator Richard Shelby, republikanin z Alabamy. - Być może będą tez inne propozycje - dodał.
Mniejsze apetyty koncernów
Niektórzy analitycy uważają, że przyznanie koncernom preferencyjnych kredytów to marnowanie pieniędzy i przedłużanie nieuniknione agonii amerykańskiego przemysłu samochodowego. W ustawie ma znaleźć się zapis, że "motoryzacyjny car", który będzie pilnował i nadzorował realizację programu, będzie miał uprawnienie do postawienia koncernów w stan upadłości, jeśli do 31 marca 2009 nie wprowadzą planu restrukturyzacyjnego.
Koncerny tymczasem ograniczyły swoje oczekiwania na zasiłek z kieszeni podatników. General Motors potrzebuje 4 mld dolarów do końca miesiąca, żeby zachować płynność operacyjną i kolejnych 4 mld dolarów w pierwszym kwartale 2009 roku. Chrysler potrzebuje 4 mld dolarów także do końca I kwartału. Ford natomiast, będący w lepszej sytuacji od konkurentów, podaje, że bez pomocy jest w stanie zachować płynność.
Źródło: bloomberg.com