Nie jest możliwe poszukiwanie i wydobywanie gazu łupkowego bez wpływu na środowisko - przyznaje Główny Geolog Kraju Henryk Jacek Jezierski. Zapewnia on jednak, że możliwe jest ograniczanie szkód. Polska nie zamierza zakazywać jakichkolwiek procesów związanych z poszukiwaniami i ewentualnym wydobyciem gazu łupkowego - zapewnił Jezierski.
Do tej pory ministerstwo środowiska wydało 86 koncesji na poszukiwanie złóż gazu łupkowego w Polsce. W 7 wywierconych otworach poszukiwawczych znaleziono gaz. W najbliższych latach ma powstać około stu podobnych odwiertów.
Polska nie zamierza zakazywać jakichkolwiek procesów związanych z poszukiwaniami i ewentualnym wydobyciem gazu łupkowego - zapowiedział Główny Geolog Kraju Henryk Jacek Jezierski. Odniósł się w ten sposób do moratorium na jeden z elementów wydobycia gazu łupkowego - proces szczelinowania - jakie wprowadzono w niemieckim landzie Północna Nadrenia-Westfalia oraz ograniczenie poszukiwań we Francji.
Czekają nas tysiące odwiertów
W ocenie Jezierskiego, jeśli potwierdzą się szacunki co do ilości gazu niekonwencjonalnego, w Polsce potrzebne będą tysiące odwiertów. - W Stanach Zjednoczonych wykonano 35 tysiecy otworów i nie mamy sygnałów o dramatycznym wpływie tych otworów na środowisko - powiedział Jezierski.
Przywołał tu opinie amerykańskiej administracji, którymi Polska dysponuje. - W ministerstwie środowiska, wraz z (...)Generalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska, z Krajowym Zarządem Gospodarki Wodnej będziemy stali na straży, żeby ta przyszła działalność minimalizowała wpływy na środowisko - zapowiedział.
Nie ma gazu bez szkód dla środowiska
Jak mówił Jezierski, nie ma eksploatacji kopalin bez wpływu na środowisko, a poszukiwanie i wydobycie gazu łupkowego może np. zmieniać krajobraz, wpływać na wody powierzchniowe i podziemne, powodować emisję hałasu i spalin. Jezierski zaznaczył, że Polska jest przygotowana na prowadzenie tego procesu z poszanowaniem środowiska. - Mamy instytucje, które dokładnie wiedzą, co mają robić, by bezpiecznie prowadzić poszukiwania i żeby minimalizować wpływ na środowisko podczas wydobycia - zapewnił.
Jezierski dodał, że koncesje udzielone już na poszukiwania przewidują obowiązkowe wykonanie 124 otworów i ewentualnie 100 dalszych, jeżeli firmy wydobywcze tego zechcą. Podkreślał, że wykonano już siedem otworów i nie stwierdzono żadnego negatywnego wpływu na środowisko, za to we wszystkich stwierdzono obecność gazu łupkowego. Przypomniał też, że w Polsce wywiercono już 7 tys. głębokich otworów do wydobycia gazu konwencjonalnego, więc proces wiercenia jest opanowany.
Główny geolog kraju mówił też o pojawiających się w mediach materiałach, np. filmach w internecie, na których widać płonący gaz, który razem z wodą wydostaje się z kranu, co ma rzekomo dowodzić zanieczyszczenia wody pitnej. Na innym filmie, pokazywanym m.in. w Parlamencie Europejskim, francuski speleolog kruszy białą skałę, polewa ją wodą i podpala. Jezierski zaprezentował więc prawdziwy łupek gazonośny, który jest szary i - jak podkreślał - nie ma nawet zapachu gazu. - Mamy do czynienia z ewidentną manipulacją, ktoś podpala karbid i mówi, że to gaz łupkowy - skomentował.
- Dementuję informację, że prace związane ze szczelinowaniem są wielkim zagrożeniem dla wód podziemnych. Wody podziemne są eksploatowane dużo płycej. Tylko rażący techniczny błąd człowieka mógłby spowodować jakieś zanieczyszczenie - oświadczył.
- Płuczka, stosowana przy szczelinowaniu, nie ma prawa kontaktować się z wodami podziemnymi - podkreślił.
Gaz należy do Skarbu
Jezierski wyjaśnił też, że zlokalizowany na terenie naszego kraju gaz z łupków jest własnością Skarbu Państwa. - Jeśli dojdzie do eksploatacji, Skarb Państwa będzie otrzymywał z tego tytułu opłaty. Opłaty będą również otrzymywać gminy, na terenie których prowadzona jest działalność, będzie otrzymywał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, będą pieniądze otrzymywać właściciele nieruchomości. (...) Trzymajmy kciuki, żeby ten gaz był - powiedział.
Pierwsze dokładniejsze dane na temat polskich zasobów gazu niekonwencjonalnego zostaną prawdopodobnie podane w specjalnym raporcie we wrześniu, na kongresie europejskich służb geologicznych - powiedział z kolei Paweł Poprawa z Państwowego Instytutu Geologicznego.
Nad raportem Instytut pracuje wspólnie z amerykańską służbą geologiczną USGS. Poprawa zaznaczył, że do szacowania zasobów należy podchodzić z dużą ostrożnością i obliczenia będą coraz lepsze w miarę włączania do nich danych z kolejnych wierceń.
- Kiedy zrobimy ten raport, nie będzie on czymś, na czym można budować strategię państwa. To będzie wstępne wyobrażenie skali. Chcemy sprawdzić, czy skala naszych możliwości potwierdza się ze skalą, o której słyszeliśmy z raportów firm komercyjnych, czy jest inna - podkreślił geolog.
Najwyższe szacunki, sporządzone przez amerykańskie firmy konsultingowe, mówią nawet o ponad 5 bln m sześc. gazu niekonwencjonalnego w Polsce. - Mamy już jakieś pierwsze wrażenia, ale wiemy, jaka jest odpowiedzialność za takie cyfry. Nikt nie zapamięta zastrzeżeń, że to np. wstępne dane. Nie chcemy robić zamieszania na rynku - zaznaczył Poprawa.
- My podamy we wrześniu cyfrę, z zastrzeżeniem, że to jest to, co sobie wyobrażamy przed podjęciem prac testowych. Dużo jest chaosu z tymi cyframi i czasami więcej jest szkody niż pożytku. To nas mobilizuje, by wypowiedzieć się z pełnym przekonaniem - dodał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24