Amerykańskie indeksy zamknęły październik na wysokich poziomach. To wynik znacznego popytu: giełdowych graczy przyciągnęły bowiem niskie ceny akcji. Czy rosnące zaangażowanie inwestorów znaczy, że amerykański rynek odbił się od dna?
Indeks 30 największych spółek Dow Jones cieszył się 144 punktowym wzrostem (1,57 proc.), jednak miesiąc zakończył 14.1 proc. na minusie. Indeks szerokiego rynku Standard & Poor's 500 wzrósł o 14.66 punktów czyli 1,54 proc. i zamknął się na poziomie 968,75, podczas gdy Nasdaq dodał 22.43 (1,32 proc.).
Rosnący optymizm
Pomimo pesymistycznych wyników całego miesiąca, obraz ostatniego tygodnia może nastrajać do dalszych zakupów. Dla Dow Jones to był najlepszy od 34 lat tydzień. Standard & Poor's 500 w ciągu ostatnich pięciu sesji wzrósł 10,5 proc., co przez niektórych analityków widziane jest jako znak stabilizacji rynku: giełdowi gracze uwierzyli, że seria rządowych decyzji podjętych dla utrzymania płynności pomoże amerykańskiej gospodarce.
W sumie 9,5 bln dolarów straty
Akcje spółek z sektora finansowego zakończył sesję na plusie, ale ich straty od początku roku to 49 proc. W skali tygodnia sektor wzrósł o 12 proc. To największy przyrost od marca, kiedy na rynek trafiła informacja o zakupie Bear Stearns przez JPMorgan.
Tego miesiąca ze światowych giełd zniknęło ponad 9,5 bln dolarów, co równa się jednej trzeciej całorocznych strat.
Mieszane otwarcie
Najważniejsze indeksy amerykańskiej giełdy rozpoczęły piątkową sesję na nieznacznym minusie. O 14.30 Dow Jones tracił 0,03 proc., technologiczny Nasdaq spadł o 0,78 proc. a S&P 500 o 0,19 proc.
Na otwarciu traciły m.in. akcje spółki Exxon Mobil (- 1,3 proc.) i Intela (- 2,2 proc.). Ta druga spółka ogłosiła, że w związku z kryzysem, kłopoty w przyszłości mogą mieć jej dostawcy. Nastroje inwestorów pogorszyły też gorsze od spodziewanych dane o konsumpcji za wrzesień.
Źródło: Bloomberg.com, AP, ft.com, reuters