Samopoczucie w pracy zależne jest od poziomu wykształcenia, sytuacji materialnej, miejsca zamieszkania, sytuacji zawodowej, a także od płci. Kobiety częściej niż mężczyźni deklarują, że w swojej pracy czują się dobrze - wynika z najnowszego sondażu CBOS pt. "Szykany w miejscu pracy".
Trzech na czterech pracowników (74 proc.) dobrze czuje się w swoim miejscu pracy, co piąty (21 proc.) - ani dobrze, ani źle. 4 proc. ankietowanych deklaruje, że w pracy czuje się źle - wynika z najnowszego sondażu CBOS pt. "Szykany w miejscu pracy".
Kobiety częściej niż mężczyźni deklarują, że w swojej pracy czują się dobrze (80 proc. wobec 70 proc.), z kolei mężczyźni częściej niż kobiety określają samopoczucie w swoim miejscu pracy jako przeciętne (26 proc. wobec 15 proc.).
Kto jest zadowolony
Najczęściej zadowolenie z atmosfery panującej w pracy wyrażają mieszkańcy największych, ponadpółmilionowych miast oraz małych miejscowości - do 20 tys. ludności (po 85 proc.), respondenci dobrze oceniający warunki materialne swoich gospodarstw domowych (82 proc.) oraz osoby pracujące w sektorze publicznym (84 proc.).
Można również zauważyć, że lepszym samopoczuciem w pracy częściej charakteryzują się badani z wykształceniem średnim lub wyższym (po 78 proc. ocenia je dobrze) niż z podstawowym (62 proc.) lub zawodowym (69 proc.).
Szykany w pracy
Co szósty pracownik (17 proc.) deklaruje, że w ciągu ostatnich pięciu lat był szykanowany przez swojego przełożonego lub przełożoną, w tym co dwudziesty (5 proc.) twierdzi, że działo się to często. "Od roku 2002 praktycznie nie zmienił się odsetek zatrudnionych deklarujących doświadczanie szykan ze strony swojego szefa" - podkreśla CBOS.
Rzadsze niż ze strony przełożonych są szykany ze strony koleżanek i kolegów z pracy. Co dwunasty pracownik (8 proc.) deklaruje, że w ciągu ostatnich pięciu lat padł ofiarą tego typu zachowań ze strony swoich współpracowników.
Badanych, którzy zadeklarowali, że byli szykanowani przez swoich przełożonych lub koleżanki i kolegów z pracy, ankieterzy zapytali, na czym to szykanowanie polegało. Najwięcej (43 proc.) mówiło w tym kontekście o bezzasadnej krytyce, podważaniu autorytetu i kompetencji czy też o tworzeniu złej atmosfery. "Respondenci wymieniali tu różnego rodzaju niewłaściwe zachowania, w tym poniżające traktowanie, czepianie się, nieuzasadnione pretensje, ośmieszanie, a nawet znęcanie się psychiczne" - podkreślono.
Represje
14 proc. badanych, którzy doświadczali szykan, mówiło ankieterom o różnego rodzaju niepieniężnych karach i represjach, głównie związanych z obciążaniem zbyt dużą ilością obowiązków, przymusowym zostawaniem po godzinach, niemożnością robienia należnych przerw w pracy czy też wzięcia urlopu w dogodnym dla siebie czasie. Rzadziej wspominali o bezzasadnym pozbawianiu premii, nagród, części wypłat, niepłaceniu za pracę ponad normę (11 proc.) czy też o dyskryminacji ze względu na takie cechy, jak płeć, wiek, sytuacja osobista (10 proc.). Niewielka grupa osób doświadczających szykan mówiła w tym kontekście o zastraszaniu zwolnieniem z pracy (6 proc.), innych formach zastraszania (4 proc.), zmuszaniu do wykonywania nieprzepisowej pracy (2 proc.) lub do donosicielstwa (2 proc.).
"Uwzględniając badanych, którzy sami zadeklarowali doświadczanie szykan oraz tych, którzy wskazali na przynajmniej jeden rodzaj nieprawidłowości z przedstawionej listy, można szacować, że w ciągu ostatnich pięciu lat ponad dwie piąte zatrudnionych padło ofiarą jakichś szykan" - podkreśla CBOS w podsumowaniu.
Badanie przeprowadzono 8–14 maja 2014 roku na reprezentatywnej 1074-osobowej losowo-adresowej próbie dorosłej ludności Polski.
Autor: ToL/km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikimedia.org/Peter Bennets