Przez trzy godziny rolnicy blokowali drogę dojazdową do polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Dorohusku, protestoując przeciwko sprowadzaniu zboża spoza granic Unii. Rolnicy obawiają się, że mimo przywrócenia ostatnio ceł wwozowych, nasz rynek zostanie zalany tanim ziarnem z Ukrainy. W czwartek mają przyjechać na pikietę do Warszawy.
Kilkuset protestujących rolników spacerowało przez trzy godziny po przejściach dla pieszych na skrzyżowaniu dróg w Brzeźnie (Lubelskie), na drodze prowadzącej do przejścia granicznego w Dorohusku. Od czasu do czasu przepuszczali samochody.
Wokół skrzyżowania umieścili transparenty z napisami: „Nadeszła chwila na mąkę z Czarnobyla", "Co tak świeci? To twoje dzieci!". "Unia kłamie, Unia zdradza, cła na zboże nie wprowadza".
Ziarno z Ukrainy sprowadzane jest po cenach dumpingowych - ok. 300 zł za tonę, a koszty produkcji tony pszenicy w naszym kraju kształtują się na poziomie 500-600 zł Wiesław Gryn, prezes ZTR
- Domagamy się przywrócenia ceł, które w czerwcu zostały zawieszone. Teraz sytuacja jest dramatyczna. Cała produkcja rolnicza staje na skraju opłacalności, bo do zboża przy intensywnej produkcji trzeba dopłacić ok. tysiąca złotych do hektara. Skąd to wziąć? – pytał prezes Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego Wiesław Gryn, które było jednym z organizatorów akcji.
- Naszym celem było zwrócenie uwagi na ten problem. Nie chcemy utrudniać życia kierowcom - powiedział Wiesław Gryn.
"Nowe prawo to nie rozwiązanie"
KE poinformowała w piątek, że na wniosek Polski przywróci zniesione w listopadzie 2007 roku cła na import zboża do Unii Europejskiej. Jednak organizator protestu wyjaśnia, że rolnicy protestowali, bo przywrócono co prawda cła na kilka rodzajów zbóż, ale w większości przypadków jego stawka wynosi "zero". Jedynie żyto i sorgo jest obłożone 19-proc. cłem, natomiast np. pszenica będzie nadal sprowadzana na dotychczasowych zasadach - twierdzi związkowy lider.
- Największy problem to import ziarna z Ukrainy. Nadal będzie sprowadzane po cenach dumpingowych za ok. 300 zł za tonę, a koszty produkcji tony pszenicy w naszym kraju kształtują się na poziomie 500-600 zł - tłumaczył Gryn.
Również prezes Krajowego Związku Producentów Zbóż (KZPZ) Zbigniew Kaszuba uważa, że nie ma jasności co do tego, jakie cła będą obowiązywać na import pszenicy z krajów pozaunijnych. Dodał, że popiera protesty rolników.
Nafaszerowane chemią?
Ponadto rolnicy uważają, że zza wschodniej granicy napływa zboże niewiadomego pochodzenia. - Nie wiadomo, czy jest ukraińskie, czy być może kazachskie albo rosyjskie – powiedział Gryn.
Sprowadzane ziarno jest złej jakości z powodu stosowanych tam środków chemicznych. Ukraińskie gospodarstwa używają substancji, które nie są dozwolone w UE. Wiesław Gryn, prezes ZTM
- Przywożone ziarno badane jest tylko, czy nie jest mokre i czy nie ma szkodnika. Nie sprawdza się natomiast zawartości niedozwolonych substancji chemicznych - - mówił Gryn.
W czwartek rolnicy planują przeprowadzenie protestu w Warszawie przed Ministerstwem Gospodarki. - Chcemy rozmawiać m.in. o skupowaniu zboża na rezerwy państwowe – zapowiedział lider rolników.
Źródło: PAP