Brytyjski premier chce oszczędzać. Tak argumentuje środową decyzję o zamrożeniu płac na kierowniczych stanowiskach w administracji publicznej, armii, sądownictwie, a także w publicznej służbie zdrowia, wśród konsultantów medycznych, lekarzy domowych i stomatologów.
- Kroki te w połączeniu z nowym systemem kontroli płac na stanowiskach kierowniczych, ogłoszonym w grudniu, przełożą się na natychmiastowe oszczędności, które do kwietnia 2013 r. wyniosą ponad 3 mld funtów - prognozował Gordon Brown w środowym wystąpieniu.
Najgorsze za nimi?
Premier ogłosił również, że końcowy budżet na rok finansowy 2010-11 (rozpoczynający się w W. Brytanii 5 kwietnia) minister finansów Alistair Darling przedstawi 24 marca. Data ta w ocenie komentatorów sugeruje, iż wybory parlamentarne mogą się odbyć 6 maja (muszą się odbyć do 3 czerwca).
Zdaniem Browna gospodarka brytyjska po sześciu kwartałach spadku ma najgorsze za sobą, ale ożywienie jest wciąż chwiejne.
Za wcześnie, by odpuścić
Dlatego zmiana kierunku polityki gospodarczej groziłaby powrotem recesji. Jest to odpowiedź tym, którzy argumentują, iż pilne cięcia wydatków i zwyżki podatków są konieczne do naprawy stanu finansów publicznych. - Stoimy w obliczu kluczowych wyborów. Cięcia (wydatków) już teraz to zniesienie ochrony najważniejszych usług publicznych państwa: służby zdrowia, oświaty i policji. Nieinwestowanie w przyszłe dziedziny wzrostu gospodarczego to ryzyko ponownego zepchnięcia gospodarki w recesję - zaznaczył premier Brown.
Deficyt budżetu sięga 12,6 proc. PKB, dług publiczny w obecnym roku obrachunkowym według rządowych prognoz ma wzrosnąć o 178 mld funtów, a gospodarka wyszła z recesji w IV kwartale 2009 r., osiągając wzrost na poziomie 0,3 proc. kdk.
Dane z wtorku sugerują, iż osłabienie kursu funta o ok. 25 proc. w ostatnich dwóch latach nie przełożyło się na przyrost eksportu.
Źródło: PAP, lex.pl