Jadąc samochodem za granicę, należy napełnić zbiornik do pełna jeszcze w Polsce - radzi "Rzeczpospolita". Powód jest prozaiczny: w innych państwach za paliwo zapłacimy więcej niż w Ojczyźnie. Warto jednak pamiętać, że są wyjątki - i dobrze zaplanować swą podróż.
Narzekamy na co dzień, że w Polsce płacimy drogo za paliwo. Ale to złudne, bo wymierna cena litra należy u nas do najniższych w Europie. Możemy się co najwyżej zżymać, porównując stosunek średnich zarobków do stawek na dystrybutorach.
I tak benzynę Euro 95 taniej można dziś kupić w niektórych państwach na Bałkanach oraz w Estonii. Natomiast olej napędowy tańszy jest na Litwie, Łotwie -ale i w Luksemburgu oraz Hiszpanii.
"Rz" przytacza dane firmy e-petrol, według której w Polsce średnia cena litra benzyny 95 to obecnie 5,14 zł, a oleju napędowego – 4,99 zł. Takie same dane podaje na swojej stronie internetowej niemiecki automobilklub ADAC, co przelicza odpowiednio na 1,26 i 1,297 euro. Ceny paliw w należącej do najdroższych pod tym względem krajów Grecji wynoszą zaś odpowiednio 1,656 i 1,461 euro.
ADAC dostarcza kierowcom praktyczne narzędzie, które pozwala zorientować się w przeciętnych cenach paliw na stacjach we wszystkich krajach Europy. Ceny są podawane zarówno w walutach lokalnych, jak i przeliczane na euro.
Źródło: Rzeczpospolita, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu