Minister finansów Jacek Rostowski skrócił urlop i spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem. Zapewnia jednak, że nie ma powodów do niepokoju: - Polska gospodarka jest silna i odporna na zawirowania na rynkach światowych. Myśmy ten kryzys przewidzieli i zastosowaliśmy działania wyprzedzające - przekonywał po spotkaniu minister.
- Wygląda na to, że panika na rynkach światowych się trochę uspokoiła. Widzimy, że po interwencji EBC w poniedziałek, interwencji Rezerwy Federalnej we wtorek, interwencji ewidentnie w jakiejś formie Narodowego Banku Szwajcarii w ciągu dnia wczorajszego, dzisiejszego (...) sytuacja powoli się stabilizuje. Choć trzeba jasno powiedzieć, że rynki są dalej bardzo nerwowe – zastrzegł minister.
Pytany, czy nie obawia się, że jego przedwczesny powrót z urlopu zostanie odebrany jako niepokojący sygnał (co stało się we Francji po tym, jak wakacje przerwał prezydent), odparł: - Jestem dużo mniej ważny niż Nicolas Sarkozy, co mi zresztą powiedziała żona. I dodał:
- Jesteśmy daleko od podejmowania jakichkolwiek awaryjnych rozwiązań. Polska gospodarka jest silna i odporna na zawirowania na rynkach światowych. Myślę, że to jakby odzwierciedla fakt, że myśmy ten kryzys przewidzieli, myśmy ten kryzys przewidywali od początku roku. Dlatego na początku roku przedłużyliśmy, podwyższyliśmy elastyczną linię kredytową, którą mamy w MFW na 30 mld dolarów. Także wyprzedzająco finansowaliśmy potrzeby pożyczkowe. Można powiedzieć, że dzisiaj one są zapewnione w 90 proc. na cały rok. Więc mamy w pełni bezpieczną sytuację budżetu - zapewnił.
"Poważnym błędem byłyby przesadne działania wyprzedzające"
A za źródło kryzysu uznał "głęboką nieufność wobec rozwiązań instytucjonalnych w strefie euro". - Rynki nie wierzą, że ona da sobie radę z problemem Grecji czy Włoch. Drugi element to spowolnienie gospodarki światowej w drugim kwartale - przekonywał. Jednak, jak zaznaczył, bardzo ważna okazała się interwencja EBC, dzięki której znacząco spadła rentowność obligacji włoskich i hiszpańskich. - To oznacza, że rynek ma większe zaufanie, że pierwszy przekonywający krok ze strony instytucji strefy euro został podjęty dzięki tej interwencji - mówił.
Rząd, jak dodał, będzie monitorować sytuację, tak aby zapewnić stabilność budżetu i finansów publicznych. - Poważnym błędem byłyby przesadne działania wyprzedzające, które mogłyby niepotrzebnie uderzyć w kieszenie Polaków. Na pewno jest tak, że zapewnimy bezpieczeństwo budżetu. W tak trudnych sytuacjach nie ma cudownych rozwiązań, które magicznie mogą wyprodukować wielkie kwoty pieniędzy bez zagrożenia dla gospodarki - podkreślił Rostowski.
Minister "zabiera się za kampanię"
Jak poinformowała wcześniej Małgorzata Kidawa-Błońska z PO, minister finansów rozmawiał z premierem o sytuacji ekonomicznej i gospodarczej kraju. - Powiedział, że sytuacja jest stabilna i że zabiera się za swoją kampanię wyborczą - poinformowała posłanka PO, która rozmawiała z szefem MF.
Kidawa-Błońska zaznaczyła, że skracanie urlopu przez polityków nie jest niczym nadzwyczajnym. - Minister miał zarezerwowany bilet na koniec urlopu i na dzisiaj, więc mógł wrócić albo dzisiaj, albo dopiero pod koniec tygodnia - tłumaczyła. I dodała, że Rostowski na spotkanie z Tuskiem został "zaproszony", a nie "wezwany".
Opozycja: Minister powinien być obecny w Polsce
Opozycja z czwartkowej decyzji o przerwaniu urlopu ministra finansów jest zadowolona, choć uważa ją za naturalną.
- To żadna łaska, że minister Rostowski skraca urlop. Powinien być obecny w Polsce, wtedy kiedy giełda pikuje, wtedy kiedy OFE straciło na giełdzie 14 mld złotych, a więc są to pieniądze, które były odkładane na przyszłe emerytury, kiedy Polacy stracili na giełdzie już 25 mld złotych - skomentował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Według Jerzego Wenderlicha z SLD spotkanie Rostowskiego z Tuskiem to dowód na to, że "rząd wreszcie zdał sobie sprawę, że tak wiele spraw zaniechał, że teraz trzeba występować w roli strażaka, który gasi pożary". - Polskie finanse, a w tej sytuacji nie należy Polaków straszyć, wymagają szczególnej opieki i myślę, że minister finansów wreszcie zdał sobie z tego sprawę - powiedział poseł lewicy.
Podkreślił on, że należy odpowiedzieć na pytanie, "co zrobić z finansami, żeby nie drżały w posadach". - Tego nie słyszeliśmy - zauważył.
Tusk uspokaja
W czwartek szef rządu mówił, że wpływ wzrostu kursu franka wobec złotego "nie ma istotnego znaczenia dla bezpieczeństwa instytucji finansowych i bezpieczeństwa finansowego państwa". Zapewniał też, że Polska jest bezpiecznym krajem, jeśli chodzi o finanse publiczne.
- Pozycja polskiej gospodarki i finansów publicznych jest relatywnie dobra, kiedy porównujemy to z innymi krajami. Polska jest dzisiaj bardzo bezpiecznym krajem, jeśli chodzi o finanse publiczne i wiarygodność finansową, ale zdaję sobie sprawę, że w indywidualnym odczuciu może to różnie wyglądać - podkreślał.
Jacek Rostowski będzie gościem "Rozmowy bardzo politycznej" w TVN24 o godz. 21
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. VIPHOTO/EAST NEWS