- Polityczne utarczki w związku z wyznaczonymi na 17 stycznia wyborami prezydenckimi na Ukrainie powodują, że Kijów opóźnia regulowanie należności za importowany z Rosji gaz ziemny - oświadczył w wywiadzie dla najnowszego wydania tygodnika "Der Spiegel" rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew.
Odpowiedzialnością za obecne napięcia w stosunkach rosyjsko-ukraińskich Miedwediew obciążył prezydenta Wiktora Juszczenkę, wyrażając jednocześnie nadzieję, że jego następca "będzie bardziej pragmatyczny" w stosunkach z Moskwą.
Na początku tego roku transfer gazu przez Ukrainę do odbiorców w środkowej i zachodniej Europie został na dwa tygodnie wstrzymany w następstwie rosyjsko-ukraińskiego zatargu o płatności za ten surowiec.
- Moim zdaniem, łączy się to [przerwy w dostawach - red.] z kampanią wyborczą na Ukrainie, gdzie jedne siły szkodzą innym, starając się uzyskać polityczne korzyści - powiedział Miedwiediew.
Ukraiński bank centralny i prezydent Juszczenko zapowiedzieli wykorzystanie środków z Międzynarodowego Funduszu Walutowego do spłacenia należności za rosyjski gaz.
Polemika, ale nie między społeczeństwami
- Mamy tu pewną ostrą polemikę, ale nie między naszymi społeczeństwami, i z pewnością nie między naszymi państwami jako takimi. Mówiąc otwarcie, polemika ta lub wszystkie te trudności dotyczą tylko jednej osoby - obecnego prezydenta Ukrainy - zaznaczył Miedwiediew.
Popularność Juszczenki znacznie spadła i przewiduje się, że poniesie on klęskę już w pierwszej turze wyborów, a do drugiej tury przejdą premier Julia Tymoszenko i popierany przez Rosję były premier Wiktor Janukowycz.
Źródło: PAP