Microsoft musi przekazywać amerykańskim władzom informacje o kontach e-mail przechowywane na serwerach w Irlandii - tak zdecydował amerykański sąd. Wyrok budzi olbrzymie zaniepokojenie największych firm technologicznych.
Internetowi giganci jak Google, Amazaon czy Microsoft twierdziły, że przenosząc centra danych do Europy (większość z nich jest w Irlandii) mogą same chronić dane europejskich użytkowników i nie muszą przekazywać informacji o nich rządowi USA. Dzisiejszy wyrok sądu oznacza jednak, że i tak będą musiały to robić.
Ważna lokalizacja
Wszystko dlatego, że jak stwierdził amerykański sędzia Loretta Preska "ważna jest kwestia kontroli informacji, a nie jej lokalizacja". Oznacza to, że m.in. koncern Microsoft będzie musiał przekazywać władzom amerykańskim informacje zawarte m.in. w e-mailach swoich użytkownikach.
Sprawa zaczęła się w grudniu ubiegłego roku, kiedy to nowojorski sędzie nakazał firmie Microsoft udostępnić dane pewnego użytkownika, który był uwikłany o sprawę kryminalną. Sędzia domagał się, aby koncern podzielił się m.in. zawartością jego e-maili.
Microsoft odmówił wydania informacji, gdyż uznał, że znajdują się one na serwerze w Irlandii, a tam amerykańskie prawo i jurysdykcja sądu nie sięga. Zatem nakaz sądu nie jest obowiązujący.
Groźny wyrok
Sprawa trafiła do sądu. Jej finał poznaliśmy dziś. Wyrok oznacza, że rząd USA może mieć nieograniczony dostęp do informacji na temat użytkowników, którzy mają np. skrzynkę pocztową w Outlooku, bądź Gmailu.
Microsoft najprawdopodobniej odwoła się od wyroku. Jeżeli jednak przegra i zostanie zmuszony do ujawnienia danych swoich klientów, przechowywanych na serwerach w Europie, może to oznaczać ogromne problemy dla całej branży. Klienci obawiając się o bezpieczeństwo swoich danych mogą przenieść swoje dane na serwery innych firm.
Autor: msz//gry / Źródło: Reuters