Ukraina na razie nie otrzyma czwartej transzy antykryzysowego kredytu od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Pieniądze popłyną do Kijowa dopiero po wyborach prezydenckich 17 stycznia - zdecydował MFW.
Szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahn powiedział, że do czasu wyboru nowego prezydenta współpraca z Kijowem zostaje zawieszona. W rozmowie z agencją Reutera, przypomniał, że pod koniec października Wiktor Juszczenko podpisał - mimo sprzeciwu MFW i rządu - ustawę podwyższającą płace minimalne. Przeciwnicy takiego kroku zwracali uwagę, że Ukraina nie ma pieniędzy na podwyżki. - Kiedy są wybory, decyzje mogą różnić się od tych, które były przyjęte rok temu, kiedy był przyjmowany program finansowej pomocy dla Kijowa - powiedział Strauss-Kahn.
Od listopada zeszłego roku Międzynarodowy Fundusz Walutowy miał przekazać Ukrainie 16,4 miliarda dolarów. Do końca tego roku, Kijów miał otrzymać czwartą transzę w wysokości 3,8 miliarda dolarów. Fakt, że te pieniądze nie wpłyną, znacznie utrudni realizację polityki premier Julii Tymoszenko. Komentatorzy nie wykluczają, że właśnie taki był cel decyzji Wiktora Juszczenki.
Źródło: Polskie Radio