Na razie nie widać masowego zjawiska pogarszającej się sytuacji kredytobiorców, ale są sytuacje klientów inwestujących na rosyjskim rynku w postaci bezpośrednich inwestycji, którzy liczą się z tym, że będzie gorzej - powiedział w Krynicy Cezary Stypułkowski, prezes mBanku.
Dodał, że bank przygotowuje się na to, tworząc w pewnych sytuacjach rezerwy. - To było już sygnalizowane w naszych wynikach po II kw. - powiedział Stypułkowski.
Stabilne depozyty
Zaznaczył, że mBank ma teraz dość zdywersyfikowane źródła finansowania, również z rynku międzynarodowego w oparciu o emitowane obligacje. - Uruchomiliśmy także rynek listów zastawnych związanych z finansowaniem kredytu hipotecznego. Depozyty są na dość stabilnym poziomie - podkreślił.
Prezes nie uważa, aby ewentualna obniżka stóp procentowych odegrała istotną role w odpływie tych pieniędzy. - Obniżka stóp procentowych przynajmniej w jakimś okresie czasu będzie miała negatywny skutek dla rachunku wyników w części dotyczącej marży odsetkowej, ale nie widzę dla nas jakiś większych zagrożeń - przyznał.
Dodał, że beneficjentami obniżek stóp procentowych, które są dzisiaj na najniższym poziomie w historii od kilku lat, są kredytobiorcy.
Będzie spowolnienie
Stypułkowski zaznaczył, że "skala turbulencji, które mają miejsce w konflikcie rosyjsko-ukraińskim, będzie miała wpływ na polską gospodarkę". - Część polskich eksporterów, którzy uplasowali swoją sprzedaż na tamtych rynkach, będzie oczywiście dotknięta sankcjami. Tu nie chodzi tylko o jabłka, które są dość symboliczne. Polski eksport na rynki wschodnie rósł, zwłaszcza do Rosji - powiedział.
Jego zdaniem Polska musi się liczyć ze spowolnieniem. - Stanie się tak dlatego, że rosyjska gospodarka pod wpływem sankcji pewnie zwolni oraz ze względu na formalne kontrsankcje rządu rosyjskiego - podkreślił.
Autor: ToL//gry / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock