Jesienny raport o inflacji NBP będzie argumentem za obniżką oprocentowania stóp na najbliższym posiedzeniu RPP o 25 pb., która może być ostatnią w obecnym cyklu – ocenia Morgan Stanley. Według banku raport obniży zarówno prognozę wzrostu jak i inflacji.
Morgan Stanley sądzi, że członkowie Rady Polityki Pieniężnej są z założenia niechętni głębokiej redukcji stóp procentowych, ponieważ zbyt niskie realne stopy mogą w ich odczuciu zagrozić stabilności finansowej stwarzając ryzyko odpływu pieniądza.
Obniżka przesądzona?
Innym powodem niechęci jest to, że nawet umiarkowani członkowie RPP nie są przekonani, że obniżka stóp jest właściwą odpowiedzią na inflację poniżej celu, w sytuacji, gdy presja deflacyjna pochodzi z zewnątrz i nie jest generowana przez polską gospodarkę.
"Wygląda na to, że NBP pogodzi się z tym, że stopa inflacji będzie bardzo wolno zmierzać w stronę celu (2,5 proc. rdr) i nie podejmie radykalnych działań w polityce pieniężnej" – napisali analitycy banku w komentarzu z wtorkową datą.
Teoretycznie dopuszczają możliwość dalszej redukcji o kolejne 25 pb. w grudniu, ale nie spodziewają się kontynuacji luźnej polityki pieniężnej w 2015 r.
Kto nie chce niskiego kursu złotego?
Morgan Stanley zauważa też, że mimo deflacyjnego otoczenia, NBP nie jest zwolennikiem niskiego kursu złotego, ponieważ sądzi, że korzystnie wpływa na profil ryzyka rządowych obligacji i ceni sobie stabilny kurs walutowy.
Komentarz odnotowuje też dobre wyniki polityki fiskalnej i nie wyklucza, że Komisja UE może uchylić procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski na wiosnę 2015 r., jeśli deficyt sektora finansów publicznych za bieżący rok obniży się poniżej 3 proc. PKB, co nie jest wykluczone. Utorowałoby to drogę do podwyższenia wyceny kredytowej Polski.
"Tegoroczny deficyt budżetu centralnego może wynieść ok. 30 mld zł, znacznie poniżej zaplanowanego na 47,5 mld zł. Przyszłoroczny cel ustalono na 46,1 mld zł, co teoretycznie zakładałoby znaczną ekspansję fiskalną. Władze wyjaśniają jednak, że 46,1 mld zł nie jest celem, lecz maksymalnym pułapem, a faktyczny deficyt będzie znacznie niższy. Stąd należy go porównywać z tegorocznym pułapem 47,5 mld zł., a nie z faktycznym deficytem w wys. 30 mld zł" – zaznacza bank.
O obecnej fazie wyhamowania tempa wzrostu MS napisał, że "wydaje się poważne, ale najprawdopodobniej jest tylko przejściowe". Wsparcia dla wzrostu powyżej 3 proc. rok do roku bank dopatruje się w silniejszej w najbliższym roku absorpcji funduszy UE.
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock