Rada Polityki Pieniężnej nie wyklucza dalszych działań przeciw deflacji, choć stopy procentowe są bliskie poziomu, poniżej którego kończy się konwencjonalna polityka monetarna - mówili we wtorek w Sejmie członkowie RPP.
Członek zarządu NBP Andrzej Raczko przedstawił sejmowej komisji finansów publicznych "Założenia polityki pieniężnej na 2015 rok". Wskazał, że różnią się one od założeń przygotowywanych w poprzednich latach. Jego zdaniem dość dużo miejsca poświęcono w nich ocenie sytuacji gospodarczej wewnętrznej, gdyż ma ona istotny wpływ na prowadzenie polityki pieniężnej.
Rada nie wyklucza dalszych działań
- W dalszym ciągu NBP i Rada Polityki Pieniężnej deklarują, że będzie prowadzony taki sam mechanizm prowadzenia polityki pieniężnej, jak do tej pory, oparty na bezpośrednim celu inflacyjnym. Cel inflacyjny się nie zmienił (wynosi 2,5 proc. z odchyleniami o +/- 1 pkt proc. - powiedział. Zaznaczył, że w dokumencie wskazano, iż aby utrzymać równowagę gospodarczą, należy przyglądać się inflacji nie tylko w krótkim okresie czasu, ale i dłuższym. Poza tym polityka pieniężna powinna brać pod uwagę nie tylko czynniki bezpośrednio związane z poziomem inflacji, ale i z ewentualnymi skutkami nierównowagi gospodarczej. Andrzej Kaźmierczak z RPP mówił, że Rada nie wyklucza dalszych działań na rzecz walki z deflacją, jeśli ta będzie się przedłużać. - Oczywiście, jeżeli deflacja będzie się przedłużała, nie wykluczamy dalszych działań na rzecz walki z tą deflacją, to jest oczywiste. Ale nie możemy działać bardzo nerwowo, impulsywnie - mówił.
Polityka konwencjonalna się kończy
Natomiast według Andrzeja Rzońcy główna stopa procentowa jest bardzo blisko poziomu, poniżej którego kończy się polityka konwencjonalna. RPP na październikowym posiedzeniu obniżyła stopę referencyjną NBP o 50 pb do 2 proc., stopę lombardową obniżyła o 100 pb do 3 proc., stopę depozytową pozostawiła bez zmian na poziomie 1 proc., zaś stopę redyskonta weksli obniżyła o 50 pb do 2,25 proc. w skali rocznej. Wiceprezes NBP Piotr Wiesiołek przedstawił natomiast we wtorek informacje o tzw. międzynarodowej pozycji inwestycyjnej Polski - to zestawienie stanu zewnętrznych aktywów i pasywów podmiotów krajowych na koniec danego roku. Mówi ono o tym, czy dany kraj jest dłużnikiem, czy wierzycielem netto. Z danych NBP wynika, że Polska od wielu lat była dłużnikiem netto, a wielkość ujemnej międzynarodowej pozycji inwestycyjnej Polski wyniosła na koniec 2013 r. minus 272 mld 400 mln euro.
Niebezpieczny poziom?
Wiesiołek wyjaśnił, że KE przyjmuje, że bezpieczny poziom takiej relacji do PKB to minus 35 proc., podczas gdy w Polsce osiągnęła ona ok. minus 70 proc. Przedstawiciele banku centralnego uspokajali, że w przypadku Polski ok. połowy kapitału zagranicznego to bezpośrednie inwestycje, jest więc to pieniądz stabilny, który tu zostanie. Z danych NBP wynika ponadto, że znaczna część dywidend, które są wypłacane zagranicznym firmom, zostaje w Polsce, gdzie jest reinwestowana. W opublikowanych na początku października "Założeniach polityki pieniężnej na 2015 r." NBP informował, że polska gospodarka będzie rozwijać się w kolejnych kwartałach w stabilnym tempie, na poziomie zbliżonym do pierwszej połowy br.; inflacja będzie rosła, ale pozostanie niska. Zdaniem banku centralnego głównym źródłem wzrostu gospodarczego w 2015 r. pozostanie rosnący popyt konsumpcyjny, któremu sprzyjać powinna relatywnie korzystna sytuacja na rynku pracy. Przełoży się ona na szybszy wzrost dochodów pozostających w dyspozycji gospodarstw domowych.
Stopniowe ożywienie
- Poprawa sytuacji finansowej gospodarstw domowych pozwala oczekiwać stopniowego ożywienia inwestycji mieszkaniowych, choć hamująco na wzrost wydatków może oddziaływać pewne pogorszenie nastrojów obserwowane w ostatnim okresie - napisano w dokumencie NBP. Zgodnie z "Założeniami" można się spodziewać przyspieszenia wzrostu inwestycji publicznych, czemu sprzyjać będzie rozpoczęcie wykorzystania środków unijnych z perspektywy finansowej 2014-2020. Jednocześnie według NBP do końca 2015 r. dynamika spożycia zbiorowego powinna pozostać na umiarkowanym poziomie, głównie w związku z przewidywanym utrzymaniem zamrożenia płac w sferze budżetowej. Bank centralny przypomniał, że mimo prognozowanego stabilnego wzrostu gospodarczego, w pierwszej połowie 2014 r. inflacja CPI utrzymywała się na bardzo niskim poziomie, a w lipcu 2014 r. obniżyła się nieznacznie poniżej zera. "Zagrożeniem dla tempa wzrostu gospodarczego w Polsce może być ograniczenie wymiany handlowej oraz wzrost niepewności, które mogą wywołać spadek inwestycji i osłabienie koniunktury" - napisano. Wskazano, że czynniki te mogą ograniczać zarówno wzrost gospodarczy, a przez to też inflację.
Autor: pp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu