- Nikt nie dawał nam szans, że warunki z którymi jechaliśmy na szczyt, zostaną przyjęte – mówiła premier Ewa Kopacz. I dodaje: - Wróciliśmy z tarczą. Dostaliśmy 100 proc. tego, z czym tu przyjeżdżaliśmy.
Według wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego kilka ostatnich miesięcy to był okres przygotowywania atmosfery i naszych partnerów, a także pokazanie naszej determinacji i pokazania, że pakiet klimatyczny musi wiązać się ze wzrostem konkurencyjności i wzmacnianiem polskiego przemysłu. - Celem było osiągnięcie takich rozwiązań, w których wydłużamy terminy wsparcia dla polskiej energetyki - mówił na konferencji.
Polska dostała 1 proc. rezerwy
Kopacz wskazywała, że korzystny jest też sposób dzielenia tej rezerwy. 50 proc. z niej będzie dzielone pomiędzy najbiedniejsze kraje UE zgodnie z tym, jaką mają one emisję, a 50 proc. w odniesieniu do PKB na głowę mieszkańca. - Dzięki temu Polska dostała 1 proc. tej rezerwy, czyli 50 proc. z tej 2-procentowej rezerwy, co daje bardzo konkretną kwotę, tj. ok. 134 mln ton (dodatkowych emisji) - wskazywała premier.
Weto w przypadku śrubowania wymagań
Weto pojawiłoby się gdyby, kraje UE, jeszcze bardziej podnosiłyby wymagania względem redukcji CO2. - Próba śrubowania dalszych celów musiałaby się odbyć za naszym przyzwoleniem. A takiego przyzwolenia by nie było - mówił minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski.
Narzekania na ustalenia szczytu premier Ewa Kopacz ucina: - Będzie zawsze grupa takich polityków, których nie zadowoli żaden sukces polski, i będą szukali powodów do wyrażenia złego zdania o swoich kolegach z parlamentu. To jest dla mnie zupełnie obcy świat - powiedziała premier.
Autor: pp / Źródło: TVN24 Biznes i Świat