Dwa procent PKB na obronność to nie jest znowu taki wielki wzrost. Chodzi o to, żeby pokazać, że mamy argumenty do namawiania innych krajów członkowskich NATO do zwiększonego wysiłku obronnego - powiedział w środę prezydent Bronisław Komorowski. Prezydent będzie wieczorem rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem o tym, jak "w najlepszy, najbardziej bezpieczny dla budżetu" sposób zwiększyć poziom finansowania systemu obronnego.
Prezydent zapowiedział podniesienie nakładów na wojsko z 1,95 do 2 proc. PKB rocznie w zeszłym tygodniu na konferencji prasowej z prezydentem USA Barackiem Obamą w Warszawie. Eksperci wyliczyli, że byłoby to 800 mln zł rocznie więcej na siły zbrojne.
Druga strona
Minister finansów Mateusz Szczurek przypomniał w poniedziałek, że Polska jest ciągle w procedurze nadmiernego deficytu. - A nawet jak nie będziemy, to logika nowej ustawy o finansach publicznych dyktuje, że jeżeli zobowiązujemy się do jakiś większych wydatków, to musimy znaleźć tę drugą stronę - powiedział szef resortu. Zaznaczył, że "800 mln będzie trzeba znaleźć w innym miejscu po stronie wydatków albo też znaleźć w formie podatków taką właśnie kwotę, która sfinansuje nam zwiększone wydatki na obronę".
Komorowski był pytany w środę, czy podczas spotkania z premierem Donaldem Tuskiem będzie wskazywał, gdzie w budżecie znaleźć dodatkowe środki na obronność.
Znajdą rozwiązania
- W czasie spotkania będziemy kontynuowali, a nie rozpoczynali rozmowy na temat jak najlepszego, najbardziej bezpiecznego dla budżetu sposobu na podniesienie w niewielkim wymiarze (...) poziomu finansowania polskiego systemu obronnego. Jestem pewien, że znajdziemy odpowiednie rozwiązania - powiedział Komorowski.
Współpraca, nie konflikt
- Powinno się to realizować równolegle - tak jak to było w 2001 r. - do działań zmierzających do maksymalnej racjonalizacji wydatków w systemie obrony, czyli w MON. Do tego będę również nakłaniał ministra obrony narodowej, będę wskazywał pewne obszary, gdzie można, w wyniku zmian, różnych rozwiązań, uzyskiwać także przesunięcie środków na modernizację techniczną - zapowiedział prezydent.
Zdaniem Komorowskiego sprawy obronności to przykład obszaru, w którym konsekwentnie i z pewnymi sukcesami od wielu lat stara się szukać współpracy, a nie konfliktu.
- 2 proc. PKB na obronność to jest przywrócenie poziomu finansowania z początku XXI wieku. To nie jest znowu taki wielki wzrost, chodzi o to, żeby pokazać, że mamy argumenty do namawiania innych krajów członkowskich Sojuszu do zwiększonego wysiłku obronnego" - zaznaczył Komorowski. Przypomniał, że był to element uzgodnień z sekretarzem generalnym NATO oraz prezydentem USA Barackiem Obamą.
Brak logiki
- Chcemy budować front wewnątrz NATO, który zabiegałby, żeby nie działać nielogicznie, a nielogiczne jest to, że kiedy sąsiad rosyjski zwiększył o 100 procent poziom finansowania własnych sił zbrojnych w ciągu czterech lat, w tym samym czasie NATO zmniejszało nakłady. To jest brak logiki - zauważył prezydent.
Jak podkreślił, Polska chce przywrócić logikę działania Sojuszu Północnoatlantyckiego i szuka w tym zakresie sojuszników. - Głównym sojusznikiem są Stany Zjednoczone, ale także inne kraje, które sąsiadują z krajem, w którym dzisiaj wszyscy z niepokojem obserwują skłonność do użycia elementu siły w polityce - zaznaczył Komorowski.
Autor: ToL / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP