Bankowa komisja śledcza za nieprawidłowości w prywatyzacji Banku Śląskiego obarcza odpowiedzialnością byłych ministrów finansów: Jerzego Osiatyńskiego, Marka Borowskiego i Grzegorza Kołodko – pisze "Wprost", powołując się na raport z prac śledczych.
Raport ma zostać oficjalnie zatwierdzony przez komisję w najbliższy wtorek. Jednocześnie komisja ma zwrócić się do prokuratura generalnego o zbadanie, czy możliwe jest wznowienie postępowania toczonego niegdyś wobec Borowskiego. Według Wprost złoży też zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Kołodkę.
Według komisji Jerzy Osiatyński nie dopilnował należytej wyceny akcji Banku Śląskiego SA, która była przygotowywana do pierwszego etapu prywatyzacji. Następca Osiatyńskiego Marek Borowski miał zaś ceny akcji zaniżyć. Kierowane przez niego ministerstwo odrzuciło w 1993 roku ofertę przetargową ING Banku, któremu potem i tak akcje sprzedało. Zdaniem komisji, akceptując ofertę przetargową uzyskano by wyższą cenę.
Według tygodnika w raporcie stwierdzono, że akcje sprzedano ING Bankowi wskutek indywidualnie prowadzonych rokowań. Nie było na nie zgody rządu, więc – zdaniem speckomisji – odbywały się one bezprawnie.
W 1996 roku, w kolejnym etapie prywatyzacji Banku Śląskiego, sprzedano ING następny pakiet akcji. Znów miało odbyć się to z naruszeniem prawa. Zdaniem komisji, za nieprawidłowości odpowiada tym razem Grzegorz Kołodko, następca Borowskiego na stanowisku ministra finansów, i jego podwładni.
Wprost przypomina, że sprawa nieprawidłowości, których dopuścić miał się Borowski, była już badana przez NIK i prokuraturę. Komisja uważa jednak, że prokurator prowadzący tę sprawę mógł nie nadać jej właściwego biegu. Dlatego speckomisja ma zwrócić się do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry o zbadanie, czy istnieje możliwość wznowienia tego postępowania. Natomiast sprawa Kołodki nie była badana, komisja bankowa zawiadomi więc prokuraturę o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa.
W pracach bankowej komisji śledczej brali udział wyłącznie posłowie PiS, LPR i Samoobrony. PO i SLD wycofało swoich przedstawicieli, uznając że jej działanie jest sprzeczne z warunkami określonymi w orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. TK zakwestionował pierwszą uchwałę Sejmu o powołaniu komisji, jej poprawiona wersja została także zaskarżona przez opozycję.
Przewodniczący: mam nadzieję, że raport zostanie zatwierdzony
- We wtorek komisja będzie dyskutować nad raportem ze swoich prac - powiedział PAP przewodniczący komisji Adam Hofman (PiS), dodając, że ma ndzieję na jego przyjęcie. Potwierdził, że komisja zajmie się wersją raportu, która już została skonsultowana z prawnikami i w której uwzględniono wcześniejsze uwagi jej członków. Dokument liczy ponad 100 stron.
Hofman wyjaśnił, że w raporcie znalazły się wnioski do prokuratury. Jeden z nich dotyczy postępowania prokuratorskiego, prowadzonego po prywatyzacji Banku Śląskiego przez prokuratora Ryszarda Kucińskiego. Zdaniem komisji, postępowanie było prowadzone niezgodnie z prawem.
Przewodniczący dodał, że komisja chce także zwrócić się do prokuratury, by ta sprawdziła postępowania dotyczące tej części prywatyzacji Banku Śląskiego, która była prowadzona wówczas, gdy ministrem finansów był Marek Borowski. Chodzi o sprawdzenie, czy sprawa nie uległa przedawnieniu i czy postępowania nie można by wznowić.
Hofman dodał, że wnioski do prokuratury nie dotyczą b. ministra finansów Jerzego Osiatyńskiego.
Przewodniczący komisji powiedział, że zdaje sobie sprawę, iż upublicznienie raportu w tym momencie będzie powodowało stawianie zarzutów, iż jest to element kampanii wyborczej. Podkreślił jednak, że komisja musiała wywiązać się z postawionego jej zadania.
Źródło: wprost.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl