- Trump był "po ludzku" wdzięczny Jamesowi Comey’owi za pomoc w wygraniu wyborów prezydenckich i dlatego zwlekał z jego dymisją - tak odwołanie szefa FBI skomentował gość "Rozmowy Poranka" Ryszard Kalisz.
Jak podkreślił Kalisz, Comey zaistniał nie tyle w bezpieczeństwie USA, ile w debacie politycznej, i to zwłaszcza w kampanii wyborczej. - Wszyscy pamiętamy jego oświadczenia dotyczące korzystania z prywatnego serwera, prywatnych adresów mailowych i przekazywania państwowych treści przez Hilary Clinton. Bezsporne jest, że nie zachował się wówczas jak szef apolitycznej instytucji zajmującej się tylko bezpieczeństwem państwa, tylko jak rasowy polityk - powiedział gość "Rozmowy Poranka". Zdaniem Ryszarda Kalisza zwolnienie szefa FBI było dowodem na to, że Donald Trump, a nawet bardziej jego otoczenie, szanuje standardy państwa i jego mechanizmy, które oddzielają służby od bieżącej polityki.
- Trzy miliony więcej Amerykanów zagłosowało na Hilary Clinton i tylko system elektorski sprawił, że Trump wygrał te wybory. Moim zdaniem był on "po ludzku" wdzięczny Comey’owi i nie chciał go zdymisjonować - powiedział Kalisz. Naciski w partii okazały się jednak silniejsze. - Dla Republikanów świat nie kończy się na Trumpie. W partii przeważa myślenie strategiczne o kolejnych już wyborach - dodał.
Dlaczego teraz?
Zdaniem gościa "Rozmowy Poranka" decyzja o dymisji Comey'a została podjęta miesiąc temu. Od tego czasu analitycy poszukiwali dogodnego momentu, aby ją ogłosić.
- Już po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa mieliśmy do czynienia z co najmniej dwoma dymisjami związanymi z możliwymi i udowodnionymi - bardziej lub mniej - kontaktami z oficjalnymi przedstawicielami Rosji. Mamy do czynienia z przeświadczeniem, że wpływ na wybór Trumpa miała Moskwa. Dzisiaj mamy inną sytuację: Trump jest prezydentem, Republikanie mają większość i dla nich nie ma żadnego interesu, żeby za nimi ciągnęła się smuga, że ich prezydent został wybrany dzięki Putinowi. Oni muszą to przeciąć - tłumaczył Kalisz. - Trump już wie, że nie może pozwolić Putinowi na zbyt daleko idące działania, bo nie może sobie pozwolić na wrażenie, że znajduje się pod wpływem Putina. To szkodziłoby mu w warunkach wewnętrznych i zewnętrznych. Putin poza tym, że jest światowym graczem, nic mu nie daje - podsumował Kalisz.
Zobacz całą "Rozmowę Poranka".
Autor: kn/gry / Źródło: TVN 24 BiŚ
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS