- Rozmawiałem z premierami Czech, Szwecji i Węgier - oni są pozytywnie nastawieni - powiedział w rozmowie z TVN24 szef PE Jerzy Buzek, podkreślając, że wszystkie te trzy kraje prawdopodobnie przyłączą się do paktu fiskalnego ustalonego pierwszego dnia na szczycie Brukseli. - Będziemy więc pewnie mieli do czynienia z sytuacją, w której to będą wszystkie kraje UE poza Wielką Brytanią - podkreślił z kolei wiceminister SZ ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz i oceniał, że podczas nocnych rozmów brytyjski premier "przelicytował".
Nad ranem zakończyła się pierwsza część kryzysowych rozmów przywódców państw UE. Ustalono, że niezbędna dla ratowania euro większa integracja fiskalna nie zostanie wprowadzona za pomocą zmian w traktacie UE, lecz poprzez międzyrządowy pakt fiskalny, który podpisze 17 państw strefy euro oraz 6 chętnych państw spoza eurolandu (Polska, Litwa, Łotwa, Bułgaria, Rumunia i Dania). Zmiany traktatowe dla całej Unii uniemożliwiło stanowisko Wielkiej Brytanii. Premier David Cameron zgodę na nie uzależniał bowiem od taryfy ulgowej dla brytyjskiego systemu finansowego, na co nie zgodziły się m.in. Niemcy i Francja.
Dziś przed południem minister Mikołaj Dowgielewicz poinformował, że klub państw, które przyłączą się do paktu fiskalnego powiększył się do 24. - Nowa informacja z rana jest taka, że Węgrzy zdecydowali się przyłączyć do porozumienia - powiedział w rozmowie z TVN24.
Wyraził też przekonanie, że wkrótce do paktu dołączą także Czesi i Szwedzi. Ich rządy chcą się jeszcze skonsultować z koalicjantami w kraju. Oznaczałoby to, że poza paktem pozostałaby jedynie Wielka Brytania.
Informacje te potwierdza agencja Reutera, która dotarła do projektu oficjalnego dokumentu zawierającego konkluzje szczytu. Wynika z niego, że w procesie tworzenia paktu fiskalnego wezmą udział rządy 17 państw euro i 9 członków UE spoza strefy, które mogą się do niego przyłączyć, po konsultacji z parlamentami krajowymi.
"Niemal wszyscy na pokładzie"
Także szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek przekonywał, że liczba państw, które chcą paktu fiskalnego, wzrośnie wkrótce do 26. - Pewien nie jestem, ale rozmawiałem z premierami Czech, Szwecji i Węgier - oni są pozytywnie nastawieni. Ale oczywiści ważne, by mieć poparcie opinii publicznej - powiedział Buzek. - Premierzy tych krajów, których obywatele nie są przekonani do integracji, słusznie mówią: poczekam 3,4 tygodnie - premier Czech zapowiedział, że do stycznia - i przedyskutujemy sprawy w parlamencie - dodał. - Jestem przekonany, że jednak Czesi dołączą - zapewnił.
Buzek stwierdził, że "26 krajów to też dużo". - Niemal wszyscy są na pokładzie - podkreślił. - To sygnał dla rynków finansowych, że strefa euro jest jedna, a nie 17 różnych państw i że wspólnie będzie bronić waluty - podsumował.
Wyraził żal, że do paktu nie dołączą Brytyjczycy. - Mam żal do Camerona, uważam, że to pewnego rodzaju populizm. Nie miał siły przekonać swoich obywateli do idei integracji europejskiej. To wielki błąd - ocenił
"Cameron przelicytował"
Z kolei Dowgielewicz pytany o sprzeciw Brytyjczyków odparł: - Myślę, że Cameron przelicytował wczoraj w nocy. Myślę, że oczekiwał, że pozostali przywódcy zgodzą się na jego postulaty, ale nie miał aż tak mocnych kart. Nie wiem, jak to się zakończy. Byłoby dobrze, by Wielka Brytania uczestniczyła we wszystkich tych procesach dotyczących europejskiej gospodarki.
Zastrzegł jednak, że mimo braku pełnej zgody, "istotne są decyzje, które pokazują, że strefa euro bierze bardzo poważnie pod uwagę nowe reguły dotyczące dyscypliny finansowej". - Choć my oczekiwalibyśmy trochę więcej - powiedział.
Dowgielewicz uważa, że z perspektywy Polski ustalenia szczytu "to rozwiązania neutralne lub pozytywnie neutralne". - My mówimy tu o zobowiązaniach, które tak naprawdę mają dotyczyć innych, a my to po prostu popieramy - powiedział podkreślając, że część reguł, które ma wprowadzać unia fiskalna już w naszym kraju funkcjonuje. - Np. te progi zadłużenia zapisane w konstytucji - wyjaśnił. - Polska wybrała mądrą strategię w tej sprawie. Najlepszym dowodem to, że wczoraj się wszyscy do Polski odnosili. Daje nam to pozytywny wizerunek i pokazuje jako tych, którzy troszczą się o Unię Europejską - dodał.
Szczegóły? "Zobaczymy"
Dowgielewicz powiedział, że forma prawna, w jakiej mają zostać wprowadzone rozwiązania wypracowane na szczycie, nie jest jeszcze znana. - Dyskusja jak ten dokument spisać będzie szybka. Myślę, że to kwestia kilku tygodni - powiedział. Dodał, że z jego rozmów z ekspertami prawa międzynarodowego wynika, że możliwych form prawnych jest 4-5.
Źródło: TVN24, Reuters