Na rynkach optymizm
Choć nie wiadomo, czy kongres ostatecznie plan uchwali, w ciągu pierwszej godziny od otwarcia sesji w Nowym Jorku tamtejsze indeksy powoli, lecz niemal stale rosły. O 16.29 Dow Jones Industrial Average rósł o 1,47 proc., technologiczny Nasdaq o 2,38 proc., a Standard and Poor's 500 o 2,22 proc. Potem wzrosty były jeszcze większe.
Nie pomogło to jednak notowaniom akcji w Polsce. Warszawski indeks największych spółek WIG20 spadł na zamknięciu notowań o 0,71 proc. do 2.352,16 pkt. Pozostałe indeksy na warszawskim rynku również zanotowały straty. Byłyby one jednak znacznie większe, niż gdyby nie optymistyczne otwarcie sesji w USA. Rosły też ceny akcji w Europie, a przed 17.00 indeksy najważniejszych rynków zyskiwały od jednego do 1,5 proc.
Czarne chmury wciąż wiszą
O tym, że czarne chmury nadal wiszą nad Planem Paulsona świadczyć mogą słowa Nancy Pelosi. Przewodnicząca Izby Reprezentantów zapowiedziała, że nie podda planu ratunkowego pod głosowanie, o ile nie będzie pewności, że zostanie on uchwalony.
Na początku tygodnia rządowy plan ratowania finansów został już przez Izbę Reprezentantów odrzucony. Dopiero środowa decyzja senatu USA o przyjęciu poprawionej wersji pakietu ratunkowego spowodowała, że teraz kongresmeni muszą się nim ponownie zająć. Ustawa wprowadzająca w życie Plan Paulsona przeszła w Senacie większością głosów 74 do 25.
"Ten statek tonie"
George W.Bush: Amerykanie się martwią
Do przyjęcia planu ponownie wezwał kongresmenów prezydent George W.Bush. Jak stwierdził, wszyscy Amerykanie martwią się o swoje oszczędności - i aby te troski zażegnać kongresmeni muszą zaakceptować dokument.
CZYTAJ WIĘCEJ: 700 mld dla banków? Jest nadzieja
Tymczasem agencja Reuters informuje, że grupa Republikanów z Izby Reprezentantów mówi o dalszych zmianach w Planie. Chcieliby oni ograniczyć wysokość środków przeznaczonych na wykup "toksycznych aktywów" z 700 do 250 miliardów dolarów. Właśnie głosami republikańskich kongresmanów odrzucono w poniedziałek plan ratunkowy w Izbie Reprezentantów.
Plan w wersji przyjętej przez Senat przewiduje utrzymanie pomocy finansowej dla banków. Zawrotna kwota 700 mld dolarów ma zostać podzielona na transze: pierwsza w wysokości 350 mld dolarów trafi na rynek od razu. 100 mld dolarów zostanie do dyspozycji prezydenta, a wydatki z ostatniej transzy będą wymagały zgody Kongresu.
Przyjęte są też różne zwolnienia podatkowe, które od dawna forsowali Republikanie. Dzięki nowym ulgom firmy i osoby indywidualne mają zapłacić w ciągu najbliższej dekady o prawie 150 miliardów mniej podatków.
Inna ważna zmiana, to tymczasowe podwyższenie gwarancji depozytów bankowych do 250 tysięcy dolarów na jedno konto z obecnych 100 tysięcy dolarów.
Ma powstać także instytucja nadzoru nad bankami. Plan zakłada zablokowanie premii i odpraw dla menedżerów firm, które skorzystają z pomocy.
CZYTAJ TAKŻE: "Plan Paulsona to obłęd"
Ekonomiści nie wierzą w skuteczność planu
"Plan Paulsona jak grzybki"
Nie jest jednak pewne czy plan ratunkowy, nawet jeśli zostanie przyjęty okaże się skuteczny. - Ta gospodarka jest jak statek, który tonie, i tonie tak szybko, że nawet Plan Paulsona nie pomoże - uważa Robert Bresca, główny ekonomista Fact & Opinion.
Uchwalimy, ale potem możemy tego gorzko żałować - tak o głosowaniu nad planem pomocowym dla amerykańskich banków mówi część ekonomistów.
- Wydaję mi się, że przegłosowaniu planu przypisuje się bardzo duże znaczenie, a to, czy plan będzie naprawdę działał, czy nie - to już całkiem inna rzecz. Boję się, że to raczej magiczny grzybek, a nie magiczne rozwiązanie problemu. Coś, co sprawi, że będziemy się czuli lepiej dzień po, ale później będziemy bardzo żałować - mówi Max King, strateg inwestycyjny, Investec Asset Management.
Źródło: TVN CNBC Biznes