Polacy w obliczu kryzysu opuszczają Islandię, jednak nie ma wśród nich paniki - podkreśla konsul RP w Reykjaviku. Nadal mieszkańcy wyspy mają problemy z wymianą waluty i wypłaceniem swoich pieniędzy z banków.
Mieszkańcy Islandii nie popadają w panikę i spokojnie czekają na dalszy rozwój wypadków - mówi w TVN24 Michał Sikorski, konsul RP w Reykjaviku. Mimo to zaczęli robić większe zakupy. - To wynika z ich pragmatyzmu, żeby kupić taniej, zanim korona jeszcze spadnie w dół, ale towarów nie brakuje w sklepach. Doniesienia o pustoszejących sklepach to plotka - powiedział konsul dla TVN24.
Co dzień nowe dziecko
Na Islandii średnio codziennie rodzi się jedno polskie dziecko - mówi konsul Sikorski. W Islandii oficjalnie mieszka 10 tys. naszych rodaków. Nieoficjalnie może być ich nawet kilkanaście tysięcy. Jesteśmy na wyspie nie tylko największą mniejszością, ale wręcz jest nas więcej, niż wszystkich innych emigrantów razem - podkreśla.
- Teraz pewnie jest nas już dużo mniej, ponieważ nie ma już biletów na przeprawę promem Norena, który pływa do kontynentalnej Europy. Mamy w konsulacie dużo spraw o mienie przesiedleńcze. Jednak wielu zostanie, bo nie wszyscy przyjechali zarabiać tu pieniądze. Oni po prostu kochają ten kraj - uważa konsul.
Raj utracony
Islandia od dawna była istnym rajem dla naszych rodaków - zarabiali tu o wiele więcej niż w Polsce. Dobre czasy należą już jednak do przeszłosci. Dziś zarobki są tylko nieco wyższe niż w Polsce, a ceny gwałtownie rosną. Płace kształtują się w okolicach 5 tys. zł. - rok temu było to przynajmniej 10 tys. zł.
Zwolnienia, oszczędności, kredyty - tym się martwią Polacy
Nad Polakami, którzy postanowili zostać na wyspie, wisi kolejne widmo – zwolnienia. Pracodawców z Islandii przestaje być stać na zbyt wiele etatów. Ponad to zagrożone są ich oszczędności.
– Po 26 latach nie wiem, ile mi zostanie na koncie – powiedział reporterowi TVN24 Polak pracujący na jednej z islandzkich budów. – Powiedzieli nam, że jeśli bank zbankrutuje, rząd zagwarantuje każdemu maksymalnie do 3 mln islandzkich koron, ale rząd mówił już dużo różnych rzeczy – dodał Polak. Bank, w którym trzyma swoje oszczędności, przejęło dziś państwo.
Największy bank pod kuratelą państwa
Globalne zawirowania bardzo szkodzą Rosji Dworkowicz
Rząd Islandii stara się zapobiec całkowitemu załamaniu systemu bankowego. Przewidziano szybką sprzedaż zagranicznych aktywów największych banków. Największy bank Islandii - Kaupthing - zostanie objęty przez państwo zarządem komisarycznym - poinformował w czwartek islandzki nadzór finansowy. Państwo przejęło już w tym tygodniu kontrolę nad drugim i trzecim co do wielkości bankiem - Landsbanki i Glitnir. Jednak tej akcji ratunkowej nie sprzyja z pewnością zatrzymanie do poniedziałku handlu na giełdzie w Islandii.
Dla dobra waszego... i naszego
Islandia prowadzi z Rosją rozmowy w sprawie kredytu. - Przedstawiciele obu krajów odbyli nieformalne konsultacje w sprawie możliwości udzielenia kredytu Islandii w wysokości do 4 mld euro - powiedział w TV Bloomberg Arkadij Dworkowicz, doradca prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.
- Globalne zawirowania bardzo szkodzą Rosji - stwierdził doradca Miedwiediewa. Jak dodał, "jesteśmy częścią Europy i chcemy, by Europa była stabilna".
Brytyjskie gminy martwią się o swoje depozyty
Z powodu kłopotów Islandii cierpią także brytyjskie gminy - dokładnie 20, które mają depozyty w bankach na wyspie. Chodzi o setki milionów funtów szterlingów. Przedstawiciele lokalnych władz domagali się w czwartek spotkania z ministrem finansów Alistairem Darlingiem postulując, by rząd objął depozyty gmin takimi samymi gwarancjami, jak depozyty osób prywatnych.
Np. władze hrabstwa Kent zainwestowały w upaństwowionym właśnie islandzkim banku Landsbanki i jego brytyjskiej filii Heritable 50 milionów funtów szterlingów.
...a Brytyjczycy o swoje oszczędności
Próbowałem wczoraj wymienić pieniądze w banku i niestety mi się to nie udało. I mimo, że Islandczycy potrzebują obcych walut, to ich wymiana została na razie wstrzymana Michał Sikorski, konsul RP w Reykjaviku
Także prywatnie mieszkańcy Wielkiej Brytanii mają konta w islandzkich bankach. Kraj już rozpoczął akcję odzyskiwania trzech milionów funtów szterlingów, trzymanych przez Brytyjczyków w należącym do Landsbanki internetowym banku IceSave, który wstrzymał wypłaty i transfery pieniędzy. Z kolei bank Kaupthing przyciągał klientów m.in. w Niemczech, obiecując bardzo atrakcyjne oprocentowanie.
Większość długów jest "toksycznych"
Islandzki sektor bankowy rozrósł się do ogromnych rozmiarów, rozwijając działalność międzynarodową i wręcz usuwając w cień resztę gospodarki. Jego aktywa są dziewięć razy większe od islandzkiego PKB, wynoszącego 14 miliardów euro. W wielkim stopniu naraża to Islandię na skutki globalnego kryzysu kredytowego, ponieważ wiele długów okazało się "toksycznych".
W minionych 12 miesiącach kurs islandzkiej korony wobec euro spadł o ponad 70 proc. Eksperci mają wątpliwości, czy środków z kasy państwowej wystarczy na ustabilizowanie zagrożonego sektora bankowego.
Źródło: TVN24, DPA,PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24