Dziewięć na dziesięć amerykańskich dzieci, które nie skończyły dwóch lat, jest już obecnych w sieci. Wszystko dzięki rodzicom, którzy nie tylko zamieszczają w internecie zdjęcia swoich pociech, ale zakładają nawet pełne profile dzieci na serwisach społecznościowych czy zakładają im konta mailowe.
Badania zajmująca się bezpieczeństwem w sieci firma AVG przeprowadziła wśród ponad 2 tys. matek w Ameryce Północnej i w Europie Zachodniej. Wyniki są zdumiewające - w sieci obecnych jest 92 proc. amerykańskich niemowlaków i 73 proc. ich rówieśników ze Starego Kontynentu.
Jeszcze bardziej zaskakujące są dane, z których wynika, że aż 1/4 dzieci z badanych krajów jest obecna w internecie jeszcze nawet przed urodzeniem. Wszystko dzięki zalewającym sieć zdjęciom USG z badań prenatalnych.
W tej kategorii Amerykanie wyprzedzają pozostałych o dwie długości. W USA przed narodzeniem w sieci znajduje się już co trzecie dziecko, podczas gdy w Europie tylko co dziesiąte.
Mniej więcej tyle samo dzieci, 7 proc., ma tuż po narodzeniu swoje konta mailowe, a 5 proc. swoje profile na serwisach społecznościowych.
Dlaczego?
Badane matki na powód swej aktywności rodzicielskiej w sieci wskazują przede wszystkim chęć podzielenia się wizerunkiem dzieci z rodziną i przyjaciółmi (70 proc.), ale także chęć "rozszerzenia" swojej własnej działalności w sieci.
Szef AVG przestrzega jednak rodziców, że rzeczy raz wrzucone do sieci mają szansę z niej nie zniknąć do końca życia dzieci, a poza tym, jak zwykle w takich przypadkach, ujawnione informacje o dzieciach mogą trafić w niepowołane ręce. Większość amerykańskich rodziców najwyraźniej jednak nie bierze sobie do serca takich rad.
Źródło: mashable.com
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu