Mijające półrocze było dobrym okresem dla branży hotelarskiej. A jak czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej", to dopiero początek, bo przewodnictwo w UE spowodowało, że polskie hotele mają juz rezerwacje na 2013 rok.
Prezydencją, prócz promocji Polski za granicą, miała znaczenie dla przedsiębiorców, którzy wśród zagranicznych gości szukali przyszłych klientów. Najbardziej zyskały polskie hotele. Dla zagranicznych gości potrzebne było ok. dziewięć tys. pokoi w pięcio-, cztero- i trzygwiazdkowych hotelach. Wiele hoteli, w związku z dużym popytem, podniosło ceny nawet o 30 proc.
Prezydencja się skończyła, ale pieniądze będą płynąć
I choć prezydencja dobiega końca, to dzięki niej dobrze zapowiadają się też kolejne lata - zarówno w hotelarstwie, jak i całej, branży kongresowo-konferencyjnej. Potwierdzają to rezerwacje robione już przez firmy na nadchodzące dwa lata. Dzięki dobremu zapleczu, jak twierdzą eksperci, Polska może odebrać klientów ośrodkom w Czechach, Niemczech, Anglii, a nawet Szwecji. - Wieści o atrakcyjności kraju przenoszą się marketingiem szeptanym i w kolejnych latach będzie można zaobserwować większą liczbę turystów - mówi gazecie Natascha Mauthner, dyrektor sprzedaży i marketingu Starwood Hotels & Resorts w Polsce, do którego należy m.in. Sheraton.
W sumie, jak wylicza Krzysztof Łopaciński, wiceprezes Instytutu Turystyki, dla Polski oznacza to organizację od 10 do 15 dużych kongresów więcej w roku i od trzech do pięciu mln euro więcej zarobku.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna