Rozmowy między górnikami a Kompanią Węglową zakończyły się fiaskiem. Zarząd zaproponował zaliczkową wypłatę 500 zł jeszcze w tym roku. - Propozycje zarządu są nie do przyjęcia - mówili po spotkaniu związkowcy. I zapowiadają: będzie strajk.
Mimo to, zarząd Kompanii nadal deklaruje gotowość do dalszych rozmów i wciąż uważa kompromis za możliwy. Związkowcy mówią jednak, że wobec takiego stanowiska zarządu dalsze rozmowy nie mają sensu.
Spotkanie trwało niespełna godzinę. Zarząd Kompanii zaproponował związkom zaliczkową wypłatę jeszcze w tym roku 500 zł z przyszłorocznej czternastej pensji i podniesienie przyszłorocznego wskaźnika wzrostu płac z planowanych 10 do 11 proc. - To wszystko, na co stać firmę, aby nie przyniosła strat. Spełnienie żądań związkowców oznaczałoby 116 mln zł strat w tym i 280 mln zł w przyszłym roku - tłumaczył prezes KW Grzegorz Pawłaszek.
Szef górniczej „Solidarności” Dominik Kolorz, skomentował, że propozycje zarządu są dla związkowców nieczytelne i niespójne, a proponowany poziom wzrostu nie do przyjęcia. Związki chcą w tym roku wzrostu wynagrodzeń o 6,9 proc. (zarząd proponuje 4,8 proc.) i podniesienie do 500 zł ekwiwalentu barbórkowego oraz 14 proc. w przyszłym roku.
Ponieważ środowe negocjacje z władzami Kompanii nie powiodły się - na 17 grudnia górnicy zapowiadają 24-godzinny strajk ostrzegawczy. Decyzja zapadła już w przeprowadzonym w poniedziałek referendum.
Poncyliusz: podwyżki dla górników kosztem bezpieczeństwa
Paweł Poncyliusz, były wiceminister gospodarki odpowiedzialny w poprzednim rządzie za górnictwo, nie ma wątpliwości, że górnicze referendum było fikcją. - Jeszcze przed jego przeprowadzeniem znany był wynik - powiedział w TVN CNBC Biznes Poncyliusz. Skrytykował też sposób przeprowadzenia głosowania. - Często w kopalniach zamiast skrzynek do głosowania stoją bramki - czerwona i zielona. Górnik wchodząc do kopalni musi przejść przez jedną z nich. Związki głęboko patrzą w oczy w momencie, gdy górnik "głosuje". Ta metoda daje wysoką frekwencję i pożądany przez działaczy związkowych wynik - mówił poseł PiS.
- Spełnienie żądań płacowych górników jest zadaniem niemożliwym do wykonania. Jego realizacja oznaczałaby podcięcie skrzydeł spółkom węglowym i brak pieniędzy na inwestycje w bezpieczeństwo - ocenił w TVN CNBC Biznes b. wiceminister gospodarki Paweł Poncyliusz.
Duże podwyżki dla "góry"
Poncyliusz zaznaczył, że na podwyżkach wcale nie zyskają ci, którzy pracują najciężej na przodku, tylko ci, którzy siedzą w biurach na górze.
Górnicy zapowiadają, że jeśli jednodniowy strajk nie pomoże, to dwa dni później ma zostać podjęta decyzja o strajku generalnym.
Źródło: TVN CNBC Biznes, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES