Zawarty przez Rosję kontrakt na dostawy gazu do Chin to nie triumf Kremla ani dowód na strategiczny zwrot w jego stosunkach z ważnym sąsiadem; dowodzi raczej słabości rosyjskiej gospodarki i jej zależności od Państwa Środka - pisze "Financial Times".
Rosja, Chiny i USA od dawna tworzą układ w naukach dyplomatycznych nazywany strategicznym trójkątem. Historia uczy, że kiedy dwa państwa w tym układzie tworzą sojusz, trzeciemu grozi izolacja w najważniejszych kwestiach politycznych. Teraz taka izolacja grozi Stanom Zjednoczonym, które potępiły Rosję za agresję na Krymie i oskarżyły Chiny o szpiegostwo przemysłowe - pisze w czwartek brytyjski dziennik w komentarzu redakcyjnym.
Ważna umowa
Podpisany w środę kontrakt na dostawę gazu z Rosji do Chin, o wartości szacowanej na ok. 400 mld dol., to najważniejszy aspekt pogłębienia relacji tych dwóch państw. Choć szczegóły porozumienia nie są znane, to samo jego sfinalizowanie - po 10 latach bezowocnych negocjacji - według "FT" świadczy o tym, że przywódcy obu krajów przywiązują znaczną wagę do poprawy wzajemnych stosunków.
Z punktu widzenia prezydenta Chin Xi Jinpinga umowa zapewnia kolejne źródło dostaw gazu dla potrzebującej surowców chińskiej gospodarki. Dla prezydenta Rosji Władimira Putina porozumienie to argument - zarówno wobec izolującej go społeczności międzynarodowej, jak i rodzimego elektoratu - że udało mu się zawrzeć ważny sojusz na wschodzie.
"To nie triumf Kremla"
Jednak "kontrakt gazowy to nie triumf Kremla" ani dowód na strategiczny zwrot w stosunkach z ważnym sąsiadem, a raczej dowód słabości rosyjskiej gospodarki - ocenia "FT".
Dziennik zauważa, że ilość "gazu sprzedanego Chinom na mocy tego porozumienia i tak wyniesie mniej niż jedną czwartą obecnych rosyjskich dostaw do Europy". "Oznacza to, że przyszłość Gazpromu w kolejnych latach będzie nadal ściśle zależna od Europy, przez co zapowiedź UE o zwiększeniu niezależności energetycznej od rosyjskiego gazu na skutek ukraińskiego kryzysu będzie wpływać na Kreml i jego swobodę działań na arenie międzynarodowej" - ocenia dziennik.
Partnerstwo?
"Umowa gazowa w żadnym stopniu nie ustanawia też równych, partnerskich relacji między Rosją a Chinami" - dodaje "FT". "Gospodarka chińska wciąż rośnie w tempie 7 proc. PKB rocznie, podczas gdy gospodarka Rosji grzęźnie w stagnacji. Chinom może zależeć na rosyjskim gazie, ale ma wiele alternatyw: Turkmenistan, Birma, Australia czy Katar. Dawno minęły czasy, gdy Chiny były zależne od dostaw rosyjskich wyrobów fabrycznych, broni czy technologii. Pekin doskonale zdaje też sobie sprawę, że jego wymiana handlowa z USA jest trzykrotnie większa niż z Rosją" - punktuje gazeta.
Chiny i Rosja mają wystarczająco wiele wspólnych interesów, aby przez wiele lat "podszczypywać USA w kwestiach dotyczących bezpieczeństwa". Jednak Putin "musi zrozumieć, dokąd prowadzi jego strategia. Odmówił konstruktywnego dialogu z Zachodem i zwrócił się w stronę Chin, jednak w tej relacji Rosja zawsze będzie skazana na rolę młodszego wspólnika i dostawcy nieprzetworzonych surowców. Dla narodu z dumną historią to poniżająca sytuacja" - konkluduje "Financial Times".
Autor: //gry / Źródło: PAP