Rząd Donalda Tuska może stać się bardziej wstrzemięźliwy w reformowaniu gospodarki, w sytuacji gdy opozycyjna partia PiS jest podzielona, traci poparcie i nie ma spójnego programu alternatywnego - czytamy we wtorkowym "Financial Times". Brytyjska gazeta ocenia, że na szorstkim języku, do którego powrócił lider PiS po zakończeniu prezydenckiej kampanii wyborczej, traci jego własna partia, a politycznie zyskuje premier Donald Tusk.
Zdaniem gazety, skutkiem rosnącego poparcia dla premiera i jego partii jest to, że może on być mniej skłonny do dalej idącej reformy gospodarki.
Zgodnie z oceną gazety, szanse Tuska i jego partii w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych wzrosły, ale jego działania w reformowaniu gospodarki, zwłaszcza ograniczenia strukturalnego deficytu, nie idą tak daleko jak chcieliby ekonomiści.
Przykładem ma być nowy, 4-letni plan fiskalny rządu przewidujący podwyżkę VAT o 1 proc. i sprzedaż dalszych spółek państwowych celem zahamowania narastania deficytu finansów publicznych sięgającego w br. 7. proc. PKB.
PiS odchodzi od umiarkowania
"Kaczyński potępia rządzącą PO jako partię traktującą symbole wiary gorzej niż komuniści. Nowy prezydent Bronisław Komorowski jest dla niego obrońcą agenturalnych służb PRL zaś katastrofa lotnicza w Smoleńsku, w której zginął jego brat Lech wraz z 95 osobami, mogła być spowodowana spiskiem" - pisze "FT".
Dziennikarze gazety uważają, że "wraz z Kaczyńskim od umiarkowania odchodzi większość jego partii. Najważniejszą kwestią dla jej aktywistów jest obrona drewnianego krzyża wzniesionego przed pałacem prezydenckim jako czasowe upamiętnienie ofiar katastrofy".
"Zapalny język Kaczyńskiego ma negatywny wpływ na jego partię, która znów traci w sondażach opinii w miarę jak centryści zauroczeni jego (umiarkowanym) wizerunkiem z kampanii prezydenckiej odwracają się od niego" - pisze brytyjska gazeta.
Źródło: PAP