Potężne strajki paraliżują Francję. Do pracy nie przyszło wielu pracowników sektora publicznego, m.in. kolejarze i nauczyciele. Strajkując chcą wyrazić swój sprzeciw wobec rosnącego bezrobocia i kosztów życia, spadających płac, a także rządowych planów reform systemu emerytalnego.
W strajku biorą udział przedstawiciele niemal wszystkich francuskich organizacji związkowych.
Najgorzej na kolei
Najbardziej dotkliwy dla zwykłych Francuzów jest strajk pracowników kolei. Na tory nie wyjechało ok. połowa zwykłych pociągów i 1/3 superszybkich pociągów TGV. Strajkuje także część nauczycieli, którzy sprzeciwiają się cięciom pensji i planom reformy systemu szkolnictwa. Na ulice wyszli również pracownicy ministerstw.
Antyrządowe strajki to kolejny akt sprzeciwu francuskiego społeczeństwa wobec polityki prawicowego rządu i prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. W ostatni weekend Francuzi powiedzieli władzy "nie", fundując partii Sarkozy'ego katastrofalną porażkę w wyborach samorządowych.
Sarkozy obarczył winą za nią autora reform społecznych, ministra pracy Xaviera Darcosa. W rezultacie Darcos stracił wczoraj stanowisko i został zastąpiony przez Ministra Finansów Erica Woertha.
Źródło: BBC News