Nie przyniosły rezultatu kolejne rozmowy w sprawie płac, które odbyły się w czwartek w Warszawie. W negocjacjach pocztowych związków zawodowych z kierownictwem Poczty Polskiej nie pomógł nawet wiceminister infrastruktury Maciej Jankowski.
- Bez porozumienia zakończyły się w czwartek około godz. 16.30 kolejne rozmowy pocztowych związków zawodowych z dyrekcją Poczty Polskiej na temat płac - poinformował rzecznik prasowy Poczty, Radosław Kazimierski. Według niego dyrektor Poczty zaproponował podwyżkę średnio o 10 proc. na koniec roku. Związki oczekiwały znacznie więcej - po 700 złotych dla pracownika, podkreślając, że to i tak mniej niż żądane wcześniej 800 zł.
Nie wiadomo, kiedy odbędą się kolejne rozmowy. Wiadomo za to, że związkowcy przygotowują się do przeprowadzenia referendum strajkowego.
W spotkaniu, które rozpoczęło się około godziny 10, początkowo brały udział dwa największe pocztowe związki. Około południa do Związku Zawodowego Pracowników Poczty oraz Organizacji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" Pracowników Poczty Polskiej dołączyły kolejne związki. Ostatecznie w rozmowach uczestniczyło ponad 40 organizacji związkowych. Obrady opuścił już jednak wiceminister Jankowski.
Poczta daje 350 Nie była to pierwsza tura rozmów na temat płac. 21 lutego kierownictwo Poczty zaproponowało podwyżkę w wysokości 350 zł. Wcześniej dyrekcja mówiła o co najwyżej 280 zł podwyżki na osobę. "To oznacza, że średnie wynagrodzenie w Poczcie na koniec IV kwartału 2008 roku byłoby wyższe o 350 zł od wynagrodzenia na koniec IV kwartału 2007 roku" - można przeczytać na stronach internetowych Poczty Polskiej. Pocztowcy chcą 700 zł i grożą strajkiem.
Jeszcze w środę Bogumił Nowicki z pocztowej "Solidarności" uznał, że w rozmowach nie widać postępu. Dodał jednak, że liczy, iż sytuacja zmieni się po czwartkowych rozmowach.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24