Krajowy Rejestr Sądowy nie wpisał w księgi nowej rady nadzorczej TVP - donosi "Dziennik". Wniosek został odrzucony, bo brakowało numerów PESEL członków nowej rady. Wnioski do sądu składał Piotr Farfał. O PESEL-ach mógł "zapomnieć" umyślnie, bo póki rada nie jest wpisana do rejestru, nie może się zebrać i odwołać prezesa, przypomina "Dz".
Jak pisze "Dziennik" na swoich stronach internetowych, Sąd Okręgowy w Warszawie w poniedziałek zwrócił do wnioskodawcy wniosek o rejestrację nowej rady nadzorczej TVP z powodów uchybień formalnych, czyli właśnie braku numerów PESEL jej członków. Jeżeli TVP chce, żeby wniosek został przez sąd rozpatrzony ponownie, musi prawidłowo wypełnione dokumenty wysłać jeszcze raz. Kłopot w tym, że może nie chcieć.
- Całą odpowiedzialność za tę sytuację ponosi prezes Farfał. Moim zdaniem działał ze świadomością wszystkich konsekwencji. Znowu chce zyskać czas - mówi w rozmowie z "Dziennikiem" Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT. - W telewizji była pełna świadomość tego, że te dane są niekompletne - dodaje w rozmowie z gazetą jeden z menedżerów z Woronicza.
Dlaczego prezes TVP nie wita nowej rady z otwartymi ramionami? Jej członkowie rekomendowani przez PiS i lewicę zapowiadają, że go odwołają i rozpiszą konkurs na nowego prezesa telewizji.
Rada jest czy jej nie ma?
Wcześniej prezes telewizji publicznej ogłosił, że zwołuje radę nadzorczą na 16 września. Teraz nie wiadomo, czy sąd zdąży do tego dnia wpisać członków nowej rady. Nie wiadomo także, czy wybrana rada może już zacząć działać.
- Wpis do KRS nie jest konieczny do zwołania rady nadzorczej. Wiele rad zaczynało działać przed zarejestrowaniem ich przez sąd. Jest wiele czynników, które przemawiają za wcześniejszym jej zebraniem - uważa Kołodziejski. Innego zdania jest jednak prof. Ewa Nowińska, która w radzie nadzorczej TVP reprezentuje ministra skarbu. Kilka dni temu w rozmowie z "Dziennikiem" powiedziała, że do czasu wpisu w KRS, rada nie istnieje i nie może podejmować decyzji.
Źródło: dziennik.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24