Unijne groźby sankcji na Rosję nie pomogły. Włoska firma Sipem podpisała z kontrolowaną przez Gazprom spółką South Stream Transport umowę na budowę pierwszej nitki podwodnego odcinka gazociągu. Na poczet inwestycji Gazprom zabezpieczył kwotę dwóch miliardów euro.
Podpisana w Amsterdamie umowa przewiduje, że Włosi ułożą podwodny fragment rurociągu do końca trzeciego kwartału 2015 tak, by pierwsze dostawy gazu popłynęły jeszcze przed końcem roku.
Rosyjski koncern gazowy zamówił już rury do drugiej nitki. Kontrakt na 800 mln euro trafił do japońskich oraz rosyjskich firm.
Francuzi i Niemcy w tle
Za budowę całego gazociągu odpowiedzialna jest zarejestrowana w Holandii firma South Stream Transport. Jej większościowym udziałowcem jest Gazprom. Resztę akcji posiada włoski ENI, francuski EDF oraz niemiecki Wintershall.
Budowa całego podmorskiego odcinka ma kosztować około 17 mld euro.
Włosko-rosjska "zmowa"
Liczący 3600 km South Stream to wspólny projekt Gazpromu i włoskiej firmy ENI, który ma zapewnić dostawy rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej z pominięciem Ukrainy, przez którą obecnie przepływa obecnie ok. połowa rosyjskich dostaw.
Ma prowadzić z Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii. Rurociąg składający się z czterech nitek ma być w pełni operacyjny w 2018 roku.
Pod koniec października 2012 r. ostateczną zgodę na budowę swoich odcinków gazociągu wydały Węgry i Serbia. Przepustowość South Streamu ma wynieść 63 mld m sześc. gazu rocznie, czyli prawie 15 procent rocznego zapotrzebowania na gaz w Europie.
Unia Europejska od dawna starała się opóźnić budowę rurociągu, oskarżając Gazprom o łamanie zasad rynkowych przy podpisywaniu umów z operatorami krajów członkowskich.
Autor: rf//gry / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: south-stream.info