- Przez EURO 2012 wschodnie województwa będą płakały: samorządom może zabraknąć milionów złotych na budowę dróg, kanalizacji i wodociągów - prorokuje dziennik "Polska". Wszystko przez decyzję minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej, która chce zabrać pieniądze z unijnego programu "Infrastruktura i Środowisko".
Według dziennika, EURO 2012 odbije się czkawką przede wszystkim mieszkańcom najbiedniejszych województw. Nowa minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska postanowiła, że jeszcze raz przejrzy listę ponad 300 projektów kluczowych inwestycji z całej Polski, zgłoszonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości do unijnego programu wodociągów i centrów kultury.
Rząd chce sięgnąć do tych pieniędzy, ponieważ wiadomo już, że nie będzie dodatkowych funduszy na organizację piłkarskich mistrzostw. A 28 miliardów euro zapisanych w programie "Infrastruktura i Środowisko" piechotą nie chodzi - donosi "Polska".
Anty-Janosik Minister Bieńkowska chce podobno zrezygnować z niektórych projektów, aby więcej pieniędzy przyznać miastom, które za pięć lat zorganizują Euro. - W efekcie kosztem zaniedbanych i mniejszych ośrodków zyskają i tak już dynamicznie rozwijające się Gdańsk, Warszawa, Wrocław, Poznań i Kraków - czytamy w gazecie.
Minister potwierdziła w rozmowie z dziennikarzami "Polski", że ministerstwo rozpoczęło już ponowną analizę kluczowych inwestycji.
Program "Infrastruktura i Środowisko" lada dzień zostanie zatwierdzony przez Brukselę. Kwota 28 miliardów euro do podziału między województwa jest już nie do ruszenia. Ale polski rząd może dowolnie skracać, uzupełniać i rozszerzać listę projektów. - I z tego właśnie prawa chce skorzystać minister Bieńkowska - pisze "Polska".
Źródło: "Polska", APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24