Właściciel gruntu nie może odmówić firmie energetycznej dostępu do działki, nad która przebiega linia energetyczna – orzekł Sąd Najwyższy. Wyrok dotyczy sporu właścicieli gruntu ze wsi na Śląsku i spółki Tauron Dystrybucja. Małżeństwo domagało się opłat za korzystanie z działki bez umowy i przebudowy linii, by nie przechodziła nad ich działką.
Wyrok dotyczy działki, nad którą spółka Tauron Dystrybucja, przeprowadziła linię energetyczną. Właściciele działki, pozwali w 2009 r. górnośląski zakład energetyczny, który wszedł w skład spółki Tauron, o opłaty za bezumowne korzystanie z działki. Małżonkowie zażądali także przebudowy linii w taki sposób, aby przestała ona przechodzić nad ich gruntem.
Spółka twierdzi, że miała do tego prawo opierając się na przepisach o służebności gruntu. Prawo takie można nabyć w drodze zasiedzenia po upływie 20 lub 30 lat - w zależności od tego, czy korzystający z nieruchomości działał w dobrej czy złej wierze.
Skomplikowana historia
Tauron chciał stwierdzenia przez sąd, że doszło do zasiedzenia w dobrej wierze służebności gruntowej fragmentu działki położonej we wsi Wilcza w woj. Śląskim. Linię wysokiego napięcia wybudowano w 1984 roku.
W dokumentacji budowy spornej linii energetycznej nie ma śladu zgody rodziców jednego z małżonków. To od nich obecni właściciele dostali działkę w darowiźnie.
Powtórka w sądzie
Z powodu braku pisemnej zgody sąd pierwszej instancji uznał, że małżonkowie wystarczająco wykazali, iż Tauron nie mógł zasiedzieć służebności w dobrej wierze. Podobnie orzekł sąd II instancji. Dopiero skarga kasacyjna przyniosła spółce korzystne orzeczenie.
Zdaniem Sądu Najwyższego w dokumentacji budowy linii energetycznej nie ma dokumentu potwierdzającego zgodę ówczesnych właścicieli działki na ustalony przebieg tej linii, ale to nie oznacza, że takiej zgody w ogóle nie było.
Istniejąca dokumentacja budowy wykazała bowiem, że właściciele działek sąsiadujących ze sporną działką taka zgode wyrazili.
Autor: gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu