Rząd Dubaju nie ma zamiaru sprzedać żadnych należących do niego aktywów, by pomóc borykającej się z finansowymi kłopotami spółce Dubai World. Wieść o tym sprawiła, że giełda w Dubaju zanurkowała w poniedziałek o kilka procent.
Kłopoty spółki Dubai World, to od 10 dni gorący temat dla inwestorów na całym świecie. Działająca w sektorze nieruchomości firma pod koniec listopada ogłosiła, że może mieć problem ze spłatą gigantycznego, kilkudziesięciomiliardowego długu.
Jeszcze w poniedziałek przedstawiciele spółki mają się spotkać ze swoimi wierzycielami, m.in. bankami RBS, LLoyds czy HSBC, by opracować plan restrukturyzacji 26 mld dolarów długu.
Przed tym spotkaniem minister finansów Dubaju Abdulrahman al-Saleh zapowiedział, że Dubai World, by uregulować należności będzie musiał sprzedać część należących do niego aktywów (m.in. doki Tilbury w Londynie, doki we francuskim Le Havre czy udziały w kanadyjskim cyrku Cirque du Soleil). Jednocześnie jednak podkreślił, że sam rząd Dubaju nie ma zamiaru sprzedawać swoich najbardziej cennych aktywów, takich jak choćby spółka Dubai Aluminium, czy 21 proc. udziałów London Stock Exchange.
Ta deklaracja wywołała wśród inwestorów kolejne obawy i w rezultacie spadek na giełdzie w Dubaju.
Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: TVN24