Zaognienie sytuacji u naszego wschodniego sąsiada, choć wpływa na wycenę ukraińskich spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, nie wywołuje na razie większych obaw wśród inwestorów - ocenili analitycy. W starciach na Ukrainie zginęło już co najmniej 26 osób.
Na warszawskiej giełdzie notowanych jest 11 spółek pochodzących z Ukrainy. Jak wynika z giełdowych danych indeks WIG-Ukraine, który je skupia zanotował w środę spadek o ok. 3,3 proc. Najmocniej traci w środę spółka Industrial Milk Company (IMCOMPANY), która zniżkowała o 6,08 proc. Wyjątkiem, który mocno piął się w górę - bo o 17,5 proc. - był kurs spółki Agroton.
W opinii analityków, zniżki wycen ukraińskich spółek, to skutek sytuacji za naszą wschodnią granicą. - Szczególnie zaognienie tego kryzysu w ostatnich dniach powiększyło niepewność, co do dalszego rozwoju sytuacji. Co gorsza, spadki notowań ukraińskich spółek nie muszą wcale być na wyczerpaniu. Nie jest powiedziane, że te spadki szybko się zakończą - ocenia analityk BM Banku BPH Jakub Szczepaniec.
Dodaje, że powstrzymać mogą je pozytywne informacje z Ukrainy, ale na razie co konflikt ten się zaostrza. - Należy jednak poczekać na reakcje światowych polityków. Być może Unia Europejska jakoś pozytywnie wpłynie na decydentów z Rosji, którzy w tym momencie chyba nadają ton ukraińskim wydarzeniom - stwierdza.
Spadki za miesiąc?
W jego opinii, to jak mocno zaostrzenie konfliktu na Ukrainie odczuły tamtejsze spółki zobaczymy za miesiąc. - Przekonamy się o tym dopiero w okolicach kwietnia, kiedy napłyną raporty roczne, czyli poznamy ich wyniki z czwartego kwartału ub.r. To może być wstępny sygnał, że ewentualnie, nie jest tak źle z wynikami ukraińskich spółek - mówi.
Dodał, że istnieje też możliwość, iż polskie firmy, które są obecne w tym kraju, będą musiały rozważyć tymczasowe ograniczenie działalności, ale trudno ocenić czy wpłynie to znacząco na ich wyniki. Jak podkreślił zależy to od skali działalności tych spółek.
Polskich inwestorów to nie dotyczy?
Z kolei Marek Pokrywka z DM BOŚ wskazał, że na razie wśród inwestorów na GPW nie widać większych obaw związanych z obecną sytuacją na Ukrainie. - Choć jest to nasz sąsiad, to wszyscy traktują tę sytuację jako temat, który nas nie dotyczy. Nie widzę jakiejkolwiek paniki wśród inwestorów indywidualnych z tego powodu - mówi Pokrywka.
Wskazał jednocześnie, że konflikt odbija się na wycenach ukraińskich spółek notowanych na warszawskim parkiecie. - To co się dzieje na Ukrainie niewątpliwie ma przełożenie na sytuację gospodarczą tego kraju. W trakcie konfliktu zginęli ludzie i w takiej sytuacji gospodarka jest prawdopodobnie na skraju paraliżu, wojny domowej, a to wpływa na wyceny tamtejszych spółek - stwierdzia.
- Analogiczna sytuacja może nastąpić w przypadku polskich spółek prowadzących biznes na Ukrainie - dodaje. Zaznaczył jednak, że żadna z polskich spółek nie ma poważnej ekspozycji na tamtejszym rynku, dlatego sytuacja u naszego wschodniego sąsiada nie powinna odbić się w dramatyczny sposób na wycenach naszych spółek.
Autor: msz/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24