Radykalne cięcia budżetowe, zmiana prawa podatkowego i żadnych podwyżek. Jeszcze w tym roku Czesi odczują skutki polityki oszczędzania. - Nieznacznie - zgodnie zapewniali politycy podczas spotkania ws. stabilizacji finansów.
Działania oszczędnościowe planowane przez rząd premiera Petra Neczasa są konieczne - uznali zgodnie w czasie spotkania prezydent Czech Vaclav Klaus i minister finansów Miroslav Kalousek, autor programu radykalnych cięć budżetowych.
Szef resortu finansów przyznaje, że kluczowym planem gabinetu jest stabilizacja finansów publicznych, a dokładniej zmniejszenie przyszłorocznego deficytu budżetowego do 4,6 proc. Produktu Krajowego Brutto. Mają w tym pomóc m.in. planowana jeszcze na 2010 rok zmiana prawa podatkowego oraz zapowiadane reformy.
Przed spotkaniem prezydent przyznał, że minister Kalousek w obecnej niesprzyjającej sytuacji budżetowej jest jedną z najważniejszych postaci rządu Neczasa.
Minister finansów dodał, że do końca sierpnia skarb państwa podejmie decyzję o emisji obligacji skarbowych, przeznaczonych na realizację pozostałych celów budżetowych. Najprawdopodobniej papiery dłużne zostaną wyemitowane w euro, gdyż - jak powiedział - na rynku wewnętrznym nie uda się zebrać wystarczających środków.
Dla prezydenta też mniej
Podczas spotkania Klaus nie skomentował jednak zapowiedzianej na przyszły rok obniżki prezydenckiej pensji. - Proszę wybaczyć, oczywiście na ten temat nie padło ani jedno słowo - powiedział dziennikarzom po spotkaniu minister finansów.
Prezydent Klaus od przyszłego roku będzie zarabiał o 64 tys. koron (10 tys. zł) mniej. Jego miesięczne wynagrodzenie wraz z premiami spadnie z 387 100 koron netto (ponad 62 tys. zł) do 322 750 koron (52 tys. zł).
- Pan prezydent jest świadomy konieczności aktywnych działań mających na celu konsolidację finansów publicznych, nieodzowności polityki oszczędnościowej rządu i sądzę, że z tego punktu widzenia cały gabinet ma jego poparcie - podkreślił Kalousek.
-18 lat temu pan prezydent siedział w tym samym gabinecie, co ja i dlatego też rozumie, że kroki oszczędnościowe są nieuniknione - dodał.
Klaus był ministrem finansów Czesko-Słowackiej Republiki Federalnej w latach 1989-1992, a więc już po aksamitnej rewolucji, ale przed rozdziałem Czech i Słowacji. Właśnie obecnego prezydenta uważa się za architekta czeskiej prywatyzacji i gorliwego zwolennika najbardziej pilnych reform rynkowych w kraju nad Wełtawą.
Klaus podkreślał poprzednio, że po kilku tygodniach funkcjonowania nowego gabinetu nadszedł czas, aby wymienić się doświadczeniami i umówić się w sprawie koordynacji działań, w których współpracują ze sobą rząd i kancelaria prezydenta.
Źródło: PAP, tvn24.pl