Minister skarbu Aleksander Grad mówi "Rzeczpospolitej", jak nowy rząd zamierza przyspieszyć prywatyzację: jasne zasady, forma prywatyzacji dobrana do sytuacji spółki, a na stanowiskach państwowych apolityczni menedżerowie. Dlatego na razie poprosił firmy o wstrzymanie się z decyzjami.
Aleksander Grad zapowiada, że wyjdzie naprzeciwko borykającym się z problemami finansowymi spółkom Skarbu Państwa, w których nie tylko zarządy czy rady nadzorcze, ale nawet sami pracownicy i związki zawodowe domagają się prywatyzacji. - Przede wszystkim zaczniemy prywatyzować, bo przez ostatnie dwa lata nic się nie działo. Zamierzamy też tak skorygować ustawę o komercjalizacji i prywatyzacji, by zapewnić tym procesom większą przejrzystość, łącznie z odtajnieniem części umów - zapowiada nowy minister skarbu państwa. Dodaje, że jego resort na bieżąco analizuje planowane rady nadzorcze, planowane walne zgromadzenia akcjonariuszy i odblokowuje każdą decyzję, ale analizując jakie były zamierzenia i co miało być przedmiotem obrad. - Po to, żeby ewentualnie ustrzec się przed decyzjami, które miałyby potem jakieś poważne konsekwencje - tłumaczył Grad.
Oswoić do prywatyzacji
Grad zamierza też zmienić negatywne nastawienie dużej części społeczeństwa do prywatyzacji. - Myślę, że to zadanie najlepiej zrealizować poprzez dobre przykłady. A więc: uczciwe prywatyzacje prowadzone w otwarty sposób. Także odpolitycznienie zarządów i rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa i większe zaangażowanie osób, które będą trafiać do tych firm w trybie konkursów - zdradza swoje plany minister. Podkreśla, że zintensyfikuje też dialog ze związkowcami, aby wybierać najlepszą drogę i moment prywatyzacji bez kierowania się jedynie zimną kalkulacją. - Trzeba uświadamiać społeczeństwu, że wstrzymywanie przekształceń własnościowych prowadzi do tego, że wszyscy płacimy większe podatki, bo wzrasta koszt obsługi długu publicznego. Chcemy też, by część przychodów z prywatyzacji odkładać na przyszłość jako zabezpieczenie systemu emerytalnego. Fundusz rezerwy demograficznej nazwany „Bezpieczna emerytura” pokaże Polakom, że prywatyzacja ma czemuś służyć - zapowiada Grad.
Jako najlepszą metodę prywatyzacji wskazuje prywatyzację giełdową, której, jego zdaniem, potrzebują fundusze emerytalne i sama Giełda Papierów Wartościowych. W wielu spółkach będą jednak także potrzebni inwestorzy branżowi.
Krótka lista państwowej własności
PO w porozumieniu z PSL ustaliły, że przygotują czteroletni program prywatyzacji, ale wiele spółek ma zmienić właściciela wcześniej. Firmy, które nie wejdą do programu, pozostaną pod kontrolą państwa. - Chcemy, by ta lista była jak najkrótsza - zapowiada Grad. - Siłą rzeczy muszą trafić na nią spółki infrastrukturalne, które decydują o naszym bezpieczeństwie energetycznym lub gwarantują dostawy do rafinerii, Lasy Państwowe, PKP PLK czy firmy posiadające ważny cel społeczny, jak Totalizator Sportowy. Powstanie też lista firm, które będziemy gotowi przekazać samorządom - dodaje.
Minister planuje też, że po "uzdrowieniu" zasad naboru do spółek Skarbu Państwa i ich odpolitycznieniu, kolejnym krokiem może być złagodzenie albo wręcz zniesienie ustawy kominowej. - Nie wyobrażam sobie innej kolejności. Zwiększenie wynagrodzenia dla menedżerów państwowych firm przy takim stopniu ich upolitycznienia byłoby szkodliwe społecznie - mówi minister.
Źródło: Rzeczpospolita