Parlament Cypru odrzucił w czwartek ustawę prywatyzacyjną konieczną do otrzymania przez ten kraj w marcu kolejnej transzy międzynarodowej pomocy finansowej, niezbędnej do ratowania finansów publicznych.
W liczącym 56 miejsc parlamencie 25 deputowanych zagłosowało przeciwko ustawie. Taka sama liczba deputowanych opowiedziała się za nią, lecz pięciu wstrzymało się od głosu, co nie pozwoliło na przyjęcie ustawy.
Warunek konieczny
Rząd Cypru zobowiązał się wobec międzynarodowych kredytodawców, że ustawa dotycząca sprywatyzowania państwowego monopolisty energetycznego EAC, jak też cypryjskiej telekomunikacji (CyTa) i cypryjskich portów (CPA) zostanie uchwalona do 5 marca. Nie jest jasne, czy rząd będzie próbował zwołać nowe posiedzenie parlamentu, żeby omówić ewentualne poprawki do projektu ustawy - zauważa Reuters. Przyjęcie planu prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych przez parlament cypryjski jest warunkiem otrzymania przez Nikozję następnej transzy - 236 mln euro - pożyczki od trojki (Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego). Cała pożyczka dla Cypru to 10 mld euro. Do tej pory Nikozja otrzymała już prawie połowę z tej sumy. Zgodnie z porozumieniem z trojką do 2018 roku Cypr ma uzyskać 1,4 mld euro z prywatyzacji przedsiębiorstw.
Nie chcę prywatyzacji
W poniedziałek przeciwko planom prywatyzacyjnym rządu demonstrowali w Nikozji pracownicy EAC, obrzucając owocami i kamieniami budynek parlamentu. Doszło do przepychanek z policjantami, gdy protestujący próbowali sforsować barykadę ustawioną przez policję i wedrzeć się do parlamentu. 10 mld euro na ratowanie finansów Cypru oraz jego sektora bankowego MFW i strefa euro przyznały w marcu ub.r. W zamian Nikozja zobowiązała się do restrukturyzacji banków, konsolidacji finansów, przeprowadzenia reform strukturalnych i właśnie prywatyzacji.
Cypr, mimo kłopotów gospodarczych, nadal jest atrakcyjnym miejscem dla zagranicznych inwestorów.
Autor: mn/klim/ / Źródło: PAP