Serbia zapowiedziała w czwartek, że nie zamierza, przynajmniej na razie, opóźniać rozpoczęcia budowy swojego odcinka gazociągu South Stream. Budowa ma się rozpocząć w lipcu. Unia Europejska zwróciła się w tym tygodniu do Bułgarii o zawieszenie prac nad tym gazociągiem.
- Nie ma planów opóźnienia budowy - powiedział agencji Reutera serbski minister energetyki Aleksandar Antić. Zastrzegł jednak, że stanowisko Serbii, która nie należy do UE, nie jest ostateczne i może się zmienić w zależności od rozwoju wydarzeń. - Wierzę, że Komisja Europejska i państwa członkowskie (UE) znajdą rozwiązanie, ponieważ jest to projekt europejski, leżący w interesie bezpieczeństwa energetycznego - oświadczył.
Gazociąg South Stream ma dostarczać rosyjski gaz do Unii Europejskiej z pominięciem Ukrainy.
Naruszenie prawa?
W poniedziałek Komisja Europejska uruchomiła procedurę w sprawie naruszenia unijnego prawa przez Bułgarię przy wyborze inwestora bułgarskiego odcinka gazociągu South Stream. KE uważa, że Bułgaria złamała zasady wewnętrznego rynku unijnego dotyczące przyznawania zamówień publicznych. Komisja zwróciła się do Sofii o zawieszenie budowy do czasu, gdy zapewnione będzie przestrzeganie prawa.
Umowy międzyrządowe dotyczące gazociągu South Stream podpisało z Rosją sześć krajów UE: Bułgaria, Węgry, Grecja, Słowenia, Chorwacja i Austria. W grudniu 2013 roku KE zaleciła renegocjację tych porozumień, uznając, że są one sprzeczne z tzw. trzecim pakietem energetycznym UE.
W opinii KE umowy te dają nadmierne prawa Gazpromowi, m.in. zarządzanie gazociągiem, wyłączny dostęp do niego czy ustalanie taryf przesyłowych. KE została upoważniona w imieniu tych sześciu krajów do prowadzenia rozmów z rosyjskim rządem w sprawie zmiany umów, ale na politycznym szczeblu negocjacje zostały zamrożone ze względu na działania Rosji wobec Ukrainy.
Wspólny projekt
Liczący 3600 km South Stream to wspólny projekt Gazpromu i włoskiej firmy ENI, mający zapewnić dostawy rosyjskiego gazu do Europy Środkowej i Południowej. Przepustowość South Streamu ma wynieść 63 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Rura ma prowadzić z Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii. Ma to być kolejny - po Nord Streamie - rurociąg omijający Ukrainę. Bułgarski, lądowy odcinek South Streamu o długości 540 km ma mieć trzy stacje kompresorowe i jedno odgałęzienie liczące 59 km długości.
W niedzielę komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger uzależnił realizację planów budowy South Streamu przez Gazprom od postawy politycznej Rosji w kryzysie na Ukrainie.
Autor: mn//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24