Eksperci weterynaryjni z krajów Unii będą dziś rozmawiać o tym, co dalej z polskim drobiem. Sprawdzą, czy polskie władze odpowiednio zareagowały na pojawienie się w naszym kraju ognisk ptasiej grypy. Zdecydują również, czy nie zakazać eksportu polskiego drobiu.
Na razie rzecznik Komisji Europejskiej Barbara Helfferich jest zadowolona z tego, jak Polska walczy z niebezpiecznym wirusem H5N1. Powiedziała, że Komisja Europejska jest usatysfakcjonowana środkami zaradczymi podjętymi przez Polskę w związku z wykryciem ognisk ptasiej grypy.
Główny Lekarz Weterynarii Ewa Lech ma nadzieję, że do unijnego zakazu eksportu polskiego drobiu nie dojdzie. - Zasada w Unii jest taka, że kraj, na terenie którego wystąpi ognisko ptasiej grypy, wyznacza dwie strefy: zagrożenia, czyli tam, gdzie pojawiła się choroba oraz buforową, czyli powiaty sąsiadujące ze strefą zagrożenia. Z tych terenów nie eksportuje się mięsa. Żaden lekarz weterynarii nie może wydać certyfikatu zdrowia ptactwu z tych obszarów. Komisja Europejska to zatwierdza - oto cała procedura - powiedziała Lech w TVN CNBC Biznes.
Takie spotkania stają się w Unii rutyną. Trzy tygodnie temu eksperci zebrali się z powodu pojawienia się ptasiej grypy w Wielkiej Brytanii. Wcześniej choroba wystąpiła w Niemczech, Rumunii, Belgii, Bułgarii, Ukrainie i Chorwacji.
Na decyzję Brukseli nie czekały litewskie władze i już czasowo wstrzymały import z Polski żywego drobiu i mięsa indyczego. Choć wcześniej Warszawa dementowała te doniesienia to potwierdził je szef litewskiej służby do spraw żywności i weterynarii. W sobotę media donosiły, że wykryto ogniska ptasiej grupy na dwóch fermach indyczych pod Płockiem. Indyki z zakażonych ferm trafiły do sklepów na północy Polski. Sanepid poinformował, że całe podejrzane mięso dostępne w sklepach zostało już zniszczone.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24